MS Roald Amundsen należący do Hurtigruten odbywał dwa rejsy z Tromsø i wokół Svalbardu w lipcu 2020 r. Po przybyciu do Tromsø w piątek 31 lipca podczas drugiego rejsu, u załogi i pasażerów wykryto zakażonych koronawirusem.
W ten sam weekend policja wszczęła dochodzenie. Trzeba było sprawdzić, czy Hurtigruten jako firma lub ludzie w firmie żeglugowej powinni wdrożyć na statku środki zmniejszające ryzyko dalszej infekcji. Policja zbadała czy ktoś złamał prawo, mówi prowadząca śledztwo prawniczka policji Lisa-Mari Ellingsen z okręgu policyjnego Troms.
Dobry obraz przebiegu wydarzeń
Przeprowadzono ponad 30 przesłuchań pracowników, pasażerów i innych osób posiadających informacje w sprawie. Obszerny materiał został przeanalizowany wraz z zarekwirowanymi e-mailami od Hurtigruten.
W materiale badawczym uwzględniono Dokumentację z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, Szpitala Uniwersyteckiego Norwegii Północnej, Norweskiej Administracji Przybrzeżnej, gminy Tromsø i gminy Hadsel. W dokumentacji znalazło się również sprawozdanie z zewnętrznego dochodzenia Hurtigruten.
– Dochodzenie dało nam dobry obraz przebiegu wydarzeń. Otrzymaliśmy szczegółowe ekspertyzy z Norweskiej Dyrekcji Morskiej oraz ekspertyzy medyczne w Norweskiej Radzie Zdrowia, mówi pełniący obowiązki prokuratora Jørn Bremnes w Troms i Finnmark.
Od środy 29 lipca, przed zawinięciem do portu Tromsø, firma miała kilka niezależnych informacji sugerujących transmisję Covid-19 na pokładzie MS Roald Amundsen. Pracownicy firmy żeglugowej zostali powiadomieni przez lekarza kontroli infekcji w gminie Hadsel o tym, że statek jest prawdopodobnym miejscem infekcji. Taka możliwość istniała za sprawą pasażera z pierwszego rejsu. FHI zaleciło powiadomienie pasażerów jeszcze tego samego dnia. Było też zalecenie, aby tego samego dnia przetestować dwóch członków załogi na obecność Covid-19. Dodatkowo było jeszcze dwóch członków załogi, którzy mieli objawy zgodne z Covid-19.
Mimo to armator nie wdrożył środków kontroli infekcji, nie powiadomił o tym pasażerów, załogi ani władz publicznych.
Kara korporacyjna dla Hurtigruten
Hurtigruten Coastal AS (dawniej Hurtigruten Cruise AS) zostaje ukarany grzywną w wysokości 1 mln NOK. Kara za niedociągnięcia w systemie zarządzania bezpieczeństwem, gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych, organizacji, raportowaniu, ocenie ryzyka, ułatwieniach i powiadamianiu.
– Naruszenie uważa się za istotne. Biorąc pod uwagę liczbę pasażerów i załogi, charakter choroby, nasilenie i zakaźność oraz ryzyko dalszych infekcji. Prokuratura uważa za słuszne nałożenie grzywny na spółkę Hurtigruten. Uważa, w oparciu o charakter i wagę naruszenia, że 1 milion NOK jest właściwą grzywną, mówi po prokuratora Bremnes.
Spółka Hurtigruten została poproszona o podjęcie decyzji w rozsądnym terminie, czy grzywna zostanie przyjęta, czy nie.
Kara dla kapitana i lekarza okrętowego
Kapitan zostaje ukarany grzywną w wysokości 30 000 NOK za niepowiadomienie władz norweskich o możliwej infekcji.
Lekarz okrętowy w drugim rejsie został ukarany grzywną w wysokości 40 000 NOK. To kara za uchybienia w wykonywaniu zawodu jako personel medyczny, a także za niepowiadomienie władz norweskich.
Obaj są proszeni o podjęcie w rozsądnym terminie decyzji, czy grzywna zostanie przyjęta, czy nie.
Inne osoby niewinne
Dla pozostałych osób, prezesa i dyrektora operacyjnego, a także dla lekarza okrętowego w pierwszym rejsie nie ma podstaw do osobistej odpowiedzialności karnej. W związku z tym sprawa jest dla tych osób nich zamknięta.
Źródło: Politiet
Przeczytaj nasz kolejny artykuł: W wyniku popełnionych morderstw w 2021 r. w Norwegii zginęło 29 osób