Opuszczone lotnisko pod Stargardem k. Szczecina od 13. do 19. lipca corocznie już od 2005 roku staje się przestrzenią Old Town – miasteczka po nuklearnej zagładzie, rodem z gier i filmów science-fiction. Na festiwal organizowany przez niespełna 200 wolontariuszy przyjeżdżają postapokaliptyczni amatorzy z wielu zakątków świata, między innymi z Izraela, Australii czy Finlandii.
Polub Radio Wataha na Facebook’u!
Ciekawa gra miejska
Uczestniczą oni w swoistej grze, przebierając się w barwne kostiumy i wchodząc w role, jakie pełnią przez tych kilka wyjątkowych dni. Biorą także udział w konkursach – m.in. na najlepsze przebranie. Niektórzy grupują się w ekipy zwalczające się wzajemnie i podejmują się różnych wyzwań, uatrakcyjniających oryginalne wydarzenie.
Miasteczko jest samowystarczalne
Miasteczko jest samowystarczalne, pojawiają się w nim punkty gastronomiczne, rzemieślnicze i szpitalne; obowiązuje nawet własna waluta. Przestrzeń Old Town jest pełna niespodzianek, zadań i sekretów, z którymi muszą zmierzyć się fascynaci klimatu. Program obfituje też w liczne warsztaty, pokazy i koncerty, znakomicie dopełniające atmosfery.
O wydarzeniu jest głośno
Impreza odbija się szerokim echem w świecie kina. Poziom jaki prezentują kostiumy uczestników czy detale miasteczka doceniany jest przez ludzi pracujących w branży filmowej (zwłaszcza scenograficznej) i stanowiących zarazem członków jury na festiwalu. Absolutnym fenomenem jest fakt, że tysiąc osób z tak wielką pasją wciela się w role obowiązujące w alternatywnym świecie po wojnie nuklearnej. Jakub Gibowski, jeden z organizatorów imprezy, zwraca uwagę, iż większość członków tej fanowskiej społeczności wraca do Old Town każdego roku. Szacuje się, że jest to nawet 90 % uczestników.