Mini-helikopter NASA Ingenuity odbył pierwszy w historii lot na Marsie. – Wielkie wydarzenie w podróżach kosmicznych, mówi Pål Brekke.
118 lat po pierwszym udanym locie zmotoryzowanym na naszej własnej planecie. Teraz stało się faktem ze statek kosmiczny wykonany przez człowieka po raz pierwszy przeleciał nad inną planetą.
Plan jest taki, że helikopter można wykorzystać do rozpoznania obszarów dla statku lądowego, który potrzebuje informacji o tym, dokąd najlepiej jechać, aby znaleźć ślady wody i ewentualnego prehistorycznego życia. W przyszłości może posłużyć do eksploracji obszarów, do których dostęp jest zbyt trudny dla ludzi i łazików.
Okrzyki euforii
Pierwsze potwierdzenia, że Ingenuity wykonał udany lot, dotarły do pokoju kontrolnego NASA około godziny 12.50 czasu norweskiego. Po wszystkich danych, które pokazały, że lot zakończył się sukcesem, zapanowała pełna radość.
– Możemy teraz powiedzieć, że ludzie latali statkiem kosmicznym napędzanym wirnikiem na innej planecie. Każdy świat ma tylko jeden pierwszy lot, mówi kierownik projektu Ingenuity, MiMi Aung.
Zadłużenie gospodarstw domowych w Norwegii. Ile pożyczamy?
– Duże wydarzenie
– To jasne, że jest to wielkie wydarzenie w podróżach kosmicznych. To toruje drogę do dnia, w którym ludzie wyjdą na powierzchnię i użyją takiego helikoptera do zbadania większych obszarów, wyjaśnia Pål Brekke, szef działu w Norweskim Centrum Kosmicznym.
– Zespół musi dziś poczuć sukces. Od wielu lat opracowują i testują ten śmigłowiec, który będzie latał w zupełnie nietypowych warunkach. A teraz im się to udaje, mówi.
Lot rozpoczął się około godziny 09:30 w poniedziałek rano, po kilku problemach technicznych i opóźnieniach.
Sygnały docierają z Marsa do Ziemi po około 15 minutach. Natomiast dane i obrazy z lotu testowego musiały zostać przesłane z łazika przez inne sondy kosmiczne orbitujące wokół Marsa, zanim mogły zostać przesłane na Ziemię.
Ponieważ trzeba było czekać, aż jedna z tych sond kosmicznych minie łazik, a także móc przekazywać sygnały na Ziemię przez pełne cztery godziny, zanim można było zobaczyć pierwsze zdjęcia.
Ponieważ przesyłanie sygnałów między Ziemią a Marsem zajmuje dużo czasu, zaprogramowano krótki lot. Poinstruowano go, aby wystartował i wzniósł się pionowo przez około sześć sekund. Kolejne komendy to utrzymanie wysokość i obrót się przed ponownym lądowaniem.
-Norweski “pilot”
Helikopter przybył na Marsa z łazikiem Perseverance w lutym. Jest sterowany zdalnie z ziemi między innymi przez norweskiego operatora Håvarda Fjær Grip w NASA.
Ponieważ odległość między dwiema planetami oznacza, że nadejście sygnału zajmuje kilka minut, nie może on sterować helikopterem w czasie rzeczywistym.
– Śmigłowiec musi myśleć samodzielnie – musi samodzielnie podejmować szereg decyzji, analizując teren, nad którym ma przelecieć. Grip nie może tego kontrolować za pomocą joysticka, ale zaprogramować go tylko do tego, co powinien robić samodzielnie, wyjaśnia Brekke.
NASA ogłasza konferencję prasową w tej sprawie w poniedziałek o godzinie 20 czasu norweskiego.