Patryk szukał pracy w budowlance, miał już doświadczenie w tej dziedzinie. Zgłosił się osobiście i był przekonany, że będzie to proste. To co stało się potem jest nie do przyjęcia – pracodawca stwierdził że będzie on pracował nielegalnie bez wynagrodzenia i bez dokumentów.
Szukałem pracy na Facebooku, gdy natrafiłam na Annę Lech Bygg&Mall. Patryk, który był odpowiedzialny za firmę, zaproponował mi pracę. Po rozmowie z nim przez telefon i sms-y obiecał mi góry złota i umowę o dzieło.
Po przepracowaniu tygodnia, nadal nie dostałem obiecanej umowy. W piątek usłyszałem, że to nasz ostatni dzień na tej budowie. Byłem tam ja i dwóch innych kolegów, którzy również nie otrzymali wynagrodzenia za swoją pracę. Powiedziano nam, że to nasz ostatni dzień i otrzymamy swoje wynagrodzenie.
Przeczytaj nasz kolejny artykuł: Uwaga na oszustów w Oslo
Kiedy zadzwoniłem w piątek po południu, Patryk powiedział, że dzień jeszcze się nie skończył. Ponownie, gdy wieczorem skontaktowałem się z Anną, odpisała mi, że pieniądze zostały wysłane – pomimo tego, że nie podałem jej numeru konta bankowego.
Po umieszczeniu postu o tym, że zostałem oszukany przez tych ludzi na Facebooku, pojawiło się mnóstwo wiadomości od innych osób, które również zostały przez nich oszukane. Byli to ludzie w różnym wieku – jeden był starszym mężczyzną, który powiedział, że nie wierzy już w serdeczność i uczciwość po tym, jak został przez nich okradziony; inna kobieta powiedziała, że okradli ją z wiary w społeczeństwo jako całość – ci ludzie odebrali jej wszystko.
Ta historia opowiada o Polaku, który przyjechał do Norwegii jako emigrant zarobkowy. Szukając pracy, spotkał firmę, która obiecała mu określoną kwotę za godzinę. Był bardzo szczęśliwy, gdy zgodził się tam pracować, a później tego żałował.
Obejrzyj nasz program w którym Patryk z kolegami opisuje dokładnie całą sytuację. W programie wzięły udział obie strony tego sporu.