.
W świecie międzynarodowych konkursów piękności brody, Radosław Jobski, obecny mistrz Norwegii i miłośnik swojego rudawego zarostu, niedawno zdobył tytuł w prestiżowej kategorii podczas pierwszych Międzynarodowych Mistrzostw Polski. W rozmowie z nami, Radosław dzieli się swoimi doświadczeniami z konkursu, który odbył się w Łodzi 24 lutego, planami na przyszłość oraz refleksjami na temat tego, co oznacza bycie “Rudym Brodaczem” w Norwegii.
Dziękuję, że znalazłeś czas, by porozmawiać z nami. Mógłbyś opowiedzieć więcej o Mistrzostwach Polski, w których wziąłeś udział?
Zdecydowanie. Konkurs odbył się w Łodzi, w klubie Piwiarnia, i był to naprawdę wielki event. Przyjechali brodacze z całego świata – z Brazylii, Szwecji, a nawet z innych egzotycznych miejsc. Było sześć kategorii, a ja wziąłem udział w kategorii garibaldi, czyli brody do 20 cm. To były moje pierwsze Międzynarodowe Mistrzostwa Polski, i muszę przyznać, że poziom był bardzo wysoki.
Skąd zainteresowanie konkursem w Polsce, skoro jesteś obecnym mistrzem Norwegii?
Po wygranej w Norwegii, gdzie zdobyłem tytuł w kategorii Plus 20 oraz w głównym finale, postanowiłem zmienić kategorię na krótsze brody. Chciałem zobaczyć, jak poradzę sobie w innej konkurencji. Okazało się, że również i tutaj mogę być najlepszy, co było dla mnie bardzo miłe. Zawsze warto próbować czegoś nowego i sprawdzać się w różnych sytuacjach.
.
Co dało Ci zwycięstwo w tej konkurencji?
Myślę, że dużą rolę odegrała wizualizacja celów i wiara w siebie. Przed konkursami zawsze staram się wyobrażać swoje zwycięstwo, co bardzo pomaga w osiągnięciu sukcesu. Dodatkowo, wsparcie rodziny i mojego barbera, który przygotowywał moją brodę, było nieocenione. To wszystko składa się na sukces.
Zauważyłem, że wspomniałeś o planach na przyszłość, w tym o zawodach w Szwecji oraz o tworzeniu społeczności i własnej marki kosmetyków. Możesz podzielić się więcej na ten temat?
Tak, mam w planach wzięcie udziału w zawodach w Szwecji oraz gościmy amerykańskich brodaczy w Norwegii. Chcę pokazać, że nie tylko chodzi o brodę, ale i o wartości, które sobą reprezentuję. Planuję również założyć społeczność dla brodaczy w mediach społecznościowych oraz rozpocząć produkcję kosmetyków. Chcę, aby moja marka nie była tylko o produktach do pielęgnacji brody, ale również o budowaniu społeczności osób, które chcą od życia czegoś więcej.
Jak w Norwegii postrzegani są rudzi brodacze?
W Polsce rudzi bywają czasem źle postrzegani, ale w Norwegii to zupełnie inna historia. Tutaj rudy oznacza siłę i moc. Chcę to wykorzystać i pokazać, że wartości, które reprezentujemy jako brodacze, mają znaczenie na całym świecie. To dla mnie kolejny krok do tworzenia pozytywnego obrazu rudych i brodaczy.
Dziękuję za rozmowę. Jakie masz przesłanie dla naszych czytelników?
Ważne jest, by nigdy nie poddawać się i zawsze dążyć do realizacji swoich marzeń. Niezależnie od tego, czy chodzi o konkursy piękności brody, czy jakikolwiek inny cel w życiu, ważne jest, by mieć wiarę w siebie i pracować nad swoimi pasjami. I pamiętajcie, niezależnie od koloru waszej brody czy włosów, każdy z nas ma w sobie siłę do osiągnięcia wielkich rzeczy.