Polske filmdager 2025 – film, muzyka i trochę magii w polsko-norweskim wydaniu
Autorka:
Urszula Konarzewski
Fredrikstad jesienią potrafi zaskoczyć. Gdy liście wirują na wietrze, a poranki stają się chłodniejsze, miasto zamienia się w prawdziwe centrum polskiej kultury. Od 5-12 października odbędzie się już 12-ta edycja Polske filmdager – Polskich Dni Filmowych, a jeśli komuś będzie mało, festiwal rusza w trasę i 16-17 października przenosi się jeszcze do Oslo i Siggerud w gminie Ski. „W tym roku gwarantujemy moc muzycznych i filmowych atrakcji ilustrujących pejzaże polskich miast. Bądźcie z nami!”, zachęca sama dyrektorka festiwalu dr Magdalena Tutka, a ja szczerze przyznam, trudno odmówić i już zaplanowałam urlop na ten tydzień.
W tym roku festiwal otworzy coś wyjątkowego i wystartuje wyjątkowo muzycznie, wystawą „Muzyka przekracza granice” Łukasza Bielawskiego we Fredrikstad Kino. To będzie ten moment, w którym Polske filmdager powoli uchylą drzwi do swojego świata. Spokojnie, wejdziemy wszyscy i nikt się nie zgubi! To nie tylko ekspozycja, ale też symboliczna zapowiedź tego, co przed nami. Wystawa potrwa cały tydzień i jest jak zaproszenie do tańca: muzyka i film wchodzą na parkiet razem, tworząc duet, jakby tańczyły na scenie, który będzie nam towarzyszył przez cały festiwal.
Sobota 11 października
Zapowiada się w klimacie PRL-u, jeśli wiecie, o czym piszę oraz jazzu. Program pierwszego dnia festiwalu jest tak bogaty, że najlepiej od razu zarezerwować cały dzień. Przyda się z pewnością dobry nastrój i wolne ręce na oklaski. Na początek film „Zupa nic” Kingi Dębskiej. To ciepła, zabawna podróż do czasów, gdy życie było prostsze, a guma do żucia Turbo uchodziła za towar luksusowy a na dodatek każdy myślał, że jest ona jedyna. Następnie scena rozbrzmi muzyką TRIO+, które łączy klasykę rocka z nowoczesnością. To idealny wstęp do reszty wieczoru i świetny sposób, żeby wpaść w festiwalowy nastrój – o ile jeszcze tego nie zrobicie, choć to naprawdę mało prawdopodobne! Kulminacja dnia czeka na nas o 17:00. Wielkie otwarcie wystawy i koncertowe mini-święto w ramach „Symfonii Polskich Miast”. Och, przepraszam, jakie mini? To będzie prawdziwe maxi-święto! Będzie jazz w renesansowych aranżacjach, namiętne tanga, podobno błyskotliwy stand-up początkującej autorki, narratorki i dziennikarki oraz szczery rap w wykonaniu Marsona & Mielcara Junior. Od renesansu po rap w jeden wieczór. Zapowiada się naprawdę ciekawie! Na zakończenie głośny film „Jesteś bogiem”, a wcześniej spotkanie z Mateuszem Demskim, który opowie o tegorocznych filmowych perełkach i rozgrzeje publiczność do dyskusji.
Niedziela 12 października
Będzie prawdziwą ucztą dla całej rodziny i to taką, którą serwuje samo kino. Warto wstać trochę wcześniej, ale spokojnie, nie o świcie i wybrać się do kina. O 12:30, na ekranie pojawi się sympatyczny „Smok Diplodok”, animacja tak ciepła, że rozgrzeje nawet najbardziej jesienny dzień. Po projekcji Smoka Diplodoka kino zamieni się w wielkie podwórko pełne starych gier i zabaw. Idealna okazja, by rodzice pokazali dzieciom, jak bawili się „za swoich czasów” – i że kiedyś „granie” oznaczało prawdziwą grę zespołową, ale offline. Po południu czas na klasykę, czyli „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy. Film w tym roku obchodzi swoje 50. urodziny, ale wygląda, jakby miał, co najwyżej 30. To święto dla oka i ducha, które wciąga bez względu na to, ile razy już ją widzieliśmy. Na finał na ekranie zagości film „Prawdziwy ból” Jesse’ego Eisenberga z Kieranem Culkinem w roli Benjiego. To seans, po którym aż chce się zostać w kinie chwilę dłużej i pomyśleć: „tak, to było dobre zakończenie tego tygodnia”.
Po Fredrikstad przychodzi czas na festiwalową dogrywkę w Oslo i Siggerud.
16-go października festiwal przenosi się na scenę Cosmopolite Scene w Oslo, gdzie Wojtek Mazolewski Quintet zagra taki jazz, który ma duszę, serce i potrafi poderwać do życia nawet najbardziej zmarzniętych w norweski październikowy wieczór. Koncert startuje o 20:00, a bilety są jedyną „przepustką” na to wydarzenie, które rozchodzą się szybciej niż gorące bułki z piekarni w niedzielny poranek. Nie zwlekajcie z tą „przepustką”, bo jeszcze powiem: a nie mówiłam! A dzień później przenosimy się do Siggerud na kameralny koncert zespołu A-ZGRAYA. To wydarzenie tylko dla szczęśliwców z zaproszeniami, więc jeśli takie macie możecie czuć się jak prawdziwi VIP-owie festiwalu. Ja swoje już mam!
Na koniec warto odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w ogóle przyjść na Polske filmdager.
Bo to zdecydowanie więcej niż tylko filmy: to spotkania, muzyka, śmiech, nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa i okazja, żeby poczuć się częścią czegoś większego. I żeby już więcej Was nie zanudzać swoim pisaniem, po prostu przyjdźcie, zobaczcie i poczujcie to na własnej skórze. To taki tydzień w roku, kiedy polska kultura wypełnia norweskie kina po brzegi. A po seansie można wyjść na chłodny, jesienny wieczór i pomyśleć: „Tak, kultura naprawdę potrafi przekraczać granice i dobrze, że mogłam być tego częścią”.
Wydarzenia na Facebook’u:
Polske filmdager / Filmweekend / 12-ta edycja festiwalu! Filmowy weekend / Кіновихідні:
https://www.facebook.com/events/1346747673678236
Wojtek Mazolewski Quintet / Cosmopolite Scene:
https://www.facebook.com/events/709124654907730
Więcej info na:
https://www.polskefilmdager.org/polski-2025
oraz
https://www.facebook.com/polskefilmdager
i
instagram.com/polskefilmdagerfestival