Silje Garmo to Norweżka, która uciekła ze swojego kraju do Polski po tym, jak Barnevernet chciało odebrać jej dziecko. Głośna sprawa miała znaleźć swój finał 22. czerwca, kiedy to miała otrzymać oficjalne pozwolenie na udzielenie azylu przez Urząd ds. Cudzoziemców. Tak się jednak nie stało – decyzja została odroczona. Co dalej?
Polub Radio Wataha na Facebook’u!
Dramat trwa od dawna
Dramat Silje ma trzy córki. Pierwsza z nich, trzynastoletnia Froya, została jej odebrana już w 2016 roku. Udział w tym miał ojciec dziecka, który zeznał, iż Silje nadużywała leków przeciwbólowych, gdy była jeszcze w ciąży. Z tego powodu Barnevernet zdecydowało o tym, by monitorować przebieg drugiej ciąży. Chociaż nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, Urząd podjął decyzję o wszczęciu postępowania, mającego na celu odebranie jej młodszego dziecka. Argumentowano to faktami, stwierdzonymi w trakcie śledztwa ws. starszej córki.
Jak uzyskać darmową pomoc prawną w Norwegii? >>>
Ucieczka do Polski
Na czas postępowania, Silje Garmo przebywała w specjalnym ośrodku Barnevernet. Udało jej się stamtąd uciec. W maju 2017 roku zbiegła do Polski, gdzie stara się o azyl. Pomagają jej w tym prawnicy ze Stowarzyszenia Ordo Iuris. W ich opinii, norweski rząd złamał art. 8. Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Barnevernet – problem czy wsparcie? >>>
Termin przesuwany już wielokrotnie
Polskie Ministerstwo Spraw Zewnętrznych jako wstępny termin rozpatrzenia wniosku podawało okres pół roku. Od tamtej pory wydane decyzji przesuwano już wielokrotnie. Ostatnio znanym terminem minął 22. czerwca 2018 roku. W tym dniu polskie MSZ ponownie podjęło decyzję o odroczeniu sprawy. Stało się tak pomimo faktu, iż Urząd ds. Cudzoziemców w styczniu wydał decyzję o tym, że podstawowe prawa Norweżki zostały naruszone w wyniku postępowania Barnevernet, które zdecydowało o odebraniu dziecka. Jest to jeden z dwóch warunków, jakie muszą zostać spełnione, by przyznać azyl osobie pochodzenia zagranicznego w Polsce.
Polacy nie ufają Barnevernet. Sprawdź, dlaczego! >>>
Silje Garmo: upadek Państwa Polskiego
Jak stwierdziła Silje Garmo w wywiadzie dla iTVP, brak wydania decyzji o udzieleniu azylu negatywnie odbije się na wizerunku polityki prorodzinnej, jaki jest forsowany przez polski rząd. Dodała również, że otrzymała niepokojącą informację o tym, że Storting zaoferował polskiemu rządowi dużą sumę pieniędzy za wyciszenie jej sprawy. “Jeżeli jest to prawdą, Polacy powinni być tego świadomi” – dodaje.
Co dalej w tej sprawie?
Przypadek Silje Garmo nie jest typowy. Barnevernet z reguły prowadzi postępowania w rodzinach ubogich, w których faktycznie występują problemy z zapewnieniem właściwych warunków opieki. Norweżka jest jednak nieźle usytuowana finansowo, zaś jej były mąż zasiadał nawet w norweskim parlamencie. Prawnicy ze Stowarzyszenia Ordo Iuris – jak donosi DoRzeczypl – mają obawy, iż udzielenie azylu Silje wpłynie negatywnie na interesy gospodarcze Polski. Z drugiej strony decyzja odmowna negatywnie odbije się na wizerunku prorodzinnego rządu, na którym tak bardzo zależy nie tylko Premierowi RP – Mateuszowi Morawieckiemu – ale całej większości rządzącej w ogóle. Z niecierpliwością czekamy na finał tej sprawy.
Polska chce pomóc Norweżce – a co z Polonią w Norwegii?
Warto w tym kontekście przypomnić niedawną aferę, którą nagłośnił m.in. NPortal.no. Związana jest z siłowym usunięciem polskiego konsula – Sławomira Kowalskiego – z siedziby Barnevernet. Do incydentu doszło po tym, gdy konsulowi odmówiono widzenia z małoletnim Polakiem w towarzystwie psychologa. Gdy Sławomir Nowak powołał się na zapisy Konwencji Wiedeńskiej, urzędnicy Barnevernet mieli wezwać policję i siłą usunąć polskiego urzędnika z siedziby Urzędu.
Polski rząd milczy w sprawie Polaków
Kontrowersji sytuacji dodaje fakt, że sprawa praktycznie przeszła bez echa w polskich mediach. Natomiast w świetle nagłośnienia sprawy związanej z Silje Garmo, stawia to nie tylko polskie media w złym świetle. Negatywnie wpływa na wizerunek w ogóle polskiego rządu, który nie wyciągnął żadnych konsekwencji wobec urzędników Barnevernet. W myśl prawa międzynarodowego, a także zważając na zadania Rzeczypospolitej RP w kwestii obrony własnych obywateli, polski rząd jest w obowiązku, by bronić praw Polaków – również tych przebywających i mieszkających poza granicą. Tymczasem jedyną oficjalną reakcją była nota, którą złożyła polska ambasador – Iwona Woicka – Żuławska – w norweskim MSZ. Natomiast wszyscy przedstawiciele polskiego rządu – z Premierem RP Mateuszem Morawieckim na czele – milczą w tej sprawie i próżno szukać jakichkolwiek oficjalnych stanowisk na stronach rządowych.
[poll id=”3″]