Ekspert ds. Praw człowieka uważa, że szczepionka sprawia, że ograniczenie wolności, w której żyjemy, jest teraz niepotrzebne. Rząd proponuje teraz norweski certyfikat szczepień.
Wiele krajów pracuje obecnie nad wprowadzeniem paszportów szczepionek, które dadzą zaszczepionym więcej możliwości i praw w porównaniu z nieszczepionymi.
W środę premier Erna Solberg (H) potwierdziła, że mieszkańcy Norwegii, którzy zostali zaszczepieni, przeszli zakażenie lub mają negatywny wynik na koronawirusa otrzymają certyfikat zgodny z unijnym paszportem szczepionkowym .
– Rząd bada również, czy uproszczona wersja certyfikatu koronawirusa może być również używany w kraju. Po to aby móc otwierać się coraz szybciej, powiedziała Solberg.
Aksel Braanen Sterri jest doktorantem filozofii na UiO, a także posiada tytuł magistra nauk politycznych. Opowiada się za wprowadzeniem paszportów szczepionek.
– Rozprzestrzenianie się wirusa spowodowało konieczność znacznego ograniczenia naszej wolności. Ale jeśli jest tak, że kilku z nas nie jest już zaraźliwych, a tym samym nie stanowi już zagrożenia, to nie ma już powodu, aby ograniczać tę wolność, mówi Sterri.
– W takim razie powinniśmy móc żyć tak normalnie, jak to tylko możliwe.
Ciśnienie na szczepienia
Rząd pracuje również nad oceną własnych porad dla osób w pełni zaszczepionych. Dokładnie, jakie korzyści mogą uzyskać zaszczepieni, nie jest obecnie pewne.
– Na przykład istotne może być otwarcie się na zwolnienie z biura domowego. Dodatkowo można dopuścić żeby jedno gospodarstwo domowe mogło odwiedzać kilka osób. Przyjrzymy się także zasadom kwarantanny infekcji, kwarantanny wjazdowej i kwarantanny oczekiwania dla osób zaszczepionych – powiedziała premier.
Główny lekarz FHI, Preben Aavitsland, powiedział, że zapewnienie zaświadczeń zaszczepionych jest problematyczne. Wskazuje między innymi, że osoby, które nie otrzymały szczepionki, mogą spotkać się z dyskryminacją lub zakazem przebywania w miejscach zatłoczonych.
Obawia się również, że program wywrze presję na tych, którzy nie chcą się szczepić.
Jednak Braanen Sterri uważa, że jest to dobry powód, aby wywierać taką presję i że nie powinna ona przeszkadzać w przyjęciu szczepionki.
– Dziś jest tak, że wielu osobom ograniczono wolność. Szczepienie przywróci tę wolność. Myślę więc, że można powiedzieć, że uzasadnione jest wywarcie takiej dodatkowej presji, mówi politolog, który jako pierwszy napisał na ten temat felieton w Aftenposten.