Home / Życie w Norwegii / Własny dom w Norwegii: Jak zmieniało się  budownictwo jednorodzinne – dom marzeń

Własny dom w Norwegii: Jak zmieniało się  budownictwo jednorodzinne – dom marzeń


Oceń artykuł

Własny dom w Norwegii: Jak zmieniało się  budownictwo jednorodzinne – dom marzeń

Przez dziesięciolecia własny dom jednorodzinny był symbolem norweskiego marzenia o stabilnym i bezpiecznym życiu. Dziś to marzenie wciąż istnieje – lecz wygląda zupełnie inaczej. Norwegowie coraz rzadziej decydują się na budowę domu, a gdy już to robią, stawiają na komfort, energooszczędność i gotowe rozwiązania.

Jak zmieniało się  budownictwo jednorodzinne – dom marzeń

Według danych urzędu statystycznego SSB, w 2024 roku tylko co piąte nowe mieszkanie w Norwegii było domem wolnostojącym. Dla porównania – w 1990 roku połowa nowych budynków stanowiła właśnie domy jednorodzinne. Jeszcze w 1988 roku aż 70% wszystkich nowo wybudowanych mieszkań to były domy dla jednej rodziny. W ciągu 35 lat ich liczba spadła z ponad 12 tysięcy rocznie do zaledwie 4600.

Przeczytaj również: Jak będzie wyglądał „Norgespris” na rachunku za prąd? – poznaj zasady

Od państwowych planów po wolny rynek

Zmiany w norweskim budownictwie odzwierciedlają szerszą ewolucję społeczną. Po II wojnie światowej państwo prowadziło ambitną politykę mieszkaniową – miało zapewnić każdej rodzinie „dobry i przystępny cenowo dom”. W 1946 roku powstał Państwowy Bank Mieszkaniowy (Husbanken), który finansował budowę domów i mieszkań dla zwykłych obywateli. Obowiązywały wówczas regulacje dotyczące cen, standardów i powierzchni.

W latach 80. rozpoczęła się deregulacja rynku, a mieszkalnictwo przeszło w ręce prywatnych inwestorów. Wzrost cen i późniejszy kryzys bankowy na początku lat 90. zmieniły podejście Norwegów do inwestycji w nieruchomości. Od 2000 roku większy nacisk kładzie się na jakość, energooszczędność i zrównoważony rozwój – co określa się mianem „boligsosial vending” – społecznego zwrotu w polityce mieszkaniowej.

Miasta rosną, domów coraz mniej

Dziś w Norwegii istnieje około 2,7 miliona mieszkań, z czego nieco mniej niż połowa to domy jednorodzinne. Co ciekawe, w domach mieszka ponad połowa społeczeństwa – 54%. Ale dynamika jest wyraźna: coraz więcej ludzi przenosi się do miast. W 1990 roku 70% Norwegów mieszkało w obszarach zurbanizowanych, dziś – aż 83%.

Urbanizacja i zmiany demograficzne mają ogromny wpływ na rynek. Średnia liczba osób w gospodarstwie domowym spadła z 3,3 w latach 60. do zaledwie 2,1 obecnie. Mniejsze rodziny oznaczają mniejsze zapotrzebowanie na duże domy z ogrodem. W praktyce oznacza to, że zamiast budować nowy dom, Norwegowie coraz częściej wybierają wygodne mieszkania w blokach z dostępem do transportu i usług.

Najmniej domów jednorodzinnych powstaje w Trøndelag i północnej Norwegii, najwięcej – na zaludnionym wschodzie kraju, w regionie Oslo i Akershus.

Większe, ale budowane cudzymi rękami

Choć nowych domów powstaje mniej, są one zdecydowanie większe i bardziej komfortowe. W 1990 roku przeciętny dom jednorodzinny miał 194 m², w 2020 – już 204 m², a na zachodzie kraju średnia przekracza 215 m².

Jeszcze 30 lat temu większość Norwegów budowała domy własnymi rękami. W 1990 roku aż 95% właścicieli uczestniczyło w budowie: stawiali fundamenty, wykonywali prace ziemne, malowali i tapetowali wnętrza. Dziś tylko 40% angażuje się w prace budowlane, a fundamenty samodzielnie wykonuje zaledwie 16% inwestorów.

Przyczyną jest nie tylko brak czasu, lecz także coraz bardziej złożone przepisy techniczne. Wymogi dotyczące energooszczędności, izolacji i bezpieczeństwa (wprowadzone m.in. przez normy TEK10 i TEK17) sprawiły, że samodzielna budowa stała się trudniejsza. Dlatego coraz więcej osób wybiera domy „pod klucz” – gotowe, nowoczesne i wykończone w całości przez wykonawcę.

Energia przyszłości

Wraz z nowymi standardami przyszła też zielona rewolucja. W 2020 roku aż 83% nowych domów jednorodzinnych korzystało z prądu jako głównego źródła energii. Dla porównania – w 2007 roku odsetek ten wynosił 66%. Od 2020 roku w Norwegii obowiązuje zakaz ogrzewania olejem, a pompy ciepła, wentylacja z odzyskiem energii i nowoczesna izolacja to już standard.

Dzięki dopłatom państwowego programu Enova mieszkańcy chętniej inwestują w ekologiczne technologie. Zmieniło się też podejście do ciepła z kominka – 75% nowych domów ma piec lub kominek, ale bardziej jako element nastroju niż główne źródło ogrzewania.

Od sauny do łazienki – kulturowa przemiana

W historii norweskiego domu nawet łazienka jest symbolem postępu. Jeszcze w latach 60. rolę miejsca kąpieli pełniła sauna – tradycja sięgająca czasów wikingów. W 1960 roku łazienkę miało jedynie 45% domów, w 1980 już 82%. Dziś łazienka jest oczywistością, a sauna – luksusem.

W 1990 roku miało ją 9% nowych domów, obecnie zaledwie 3%. Co ciekawe, sauna przeżywa renesans – ale poza domem. W całej Norwegii powstają publiczne, designerskie sauny nad fiordami, w portach i nad jeziorami. Współczesna sauna to już nie domowy rytuał, lecz sposób na relaks, zdrowie i spotkanie z naturą.

Norweski sen o domu w nowej odsłonie

Norwegowie wciąż marzą o własnym domu – ale ich marzenie zmieniło się wraz z czasami. Dawniej oznaczało ciężką pracę na budowie, dziś – inteligentne technologie i certyfikaty energooszczędności.

Nowy norweski dom jest większy, droższy i bardziej ekologiczny. Symbolizuje styl życia, w którym komfort i środowisko naturalne stoją wyżej niż tradycyjna samodzielność.
To już nie dom budowany młotkiem, lecz projekt z katalogu, który można kupić i zamieszkać w nim od razu.

Trudno jednak powiedzieć, że norweski „husdrøm” zniknął. On po prostu dorósł – tak jak społeczeństwo, które zbudowało go na nowo.

Czy ten artykuł był ciekawy? Udostępnij  go innym. Kliknij w link poniżej i pozwól nam się rozwijać wspierając nas. Dziękujemy.

Wspieraj Radio Wataha to nasz wspólny głos w Norwegii

Źródło: SSB, Zdjęcie: Wojtek Sobieski

Przeczytaj również: Jak będzie wyglądał „Norgespris” na rachunku za prąd? – poznaj zasady


Tagi: