Polski rap na emigracji. Wywiad z Fryttem – polskim raperem mieszkającym w Norwegii.
Polska kultura hip-hop prężnie się rozwija już od lat 80′, chociaż pierwsze komercyjne wydawnictwa pojawiły się dopiero w latach 90′. Za prekursora uznawany jest Liroy, który w 1995 roku wydał debiutancką płytę zatytułowaną „Alboom”. Od tamtego czasu w polskim rapie wiele się wydarzyło, a także powstało wiele płyt które zmieniły tzw. „rapgrę”.
Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, zagraniczne rynki pracy stanęły otworem, a w efekcie mocno nasiliło się zjawisko migracji zarobkowej. Z tego powodu polski rap zaczął się rozwijać również poza granicami. Przedstawicielem polskiej kultury hip-hop w Norwegii jest Frytt. Jego teksty przepełnione są myślami oraz historiami, z którymi niejeden emigrant w Norwegii może się utożsamiać. O tym, jak sobie radzić w świecie komercyjnej muzyki rozmawia Łukasz Pawłowicz.
Istnieje wiele powodów, dla których ludzie opuszczają swoją ojczyznę i udają się na emigrację. Co Tobą kierowało podczas podejmowania decyzji o wyjeździe do Norwegii?
Myślę, że tak jak w większości przypadków głównym powodem były dużo większe zarobki niż w kraju. Przed przyjazdem do Norwegii praktycznie 3 lata spędziłem we Francji w ramach praktyk zagranicznych z Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomi w Poznaniu. Dużo większe zarobki zwiększyły moje oczekiwania i nie będę ukrywał ciężko mi było się przyzwyczaić do polskich warunków. Wraz z narzeczona mieliśmy plany, aby jak najszybciej ustabilizować sytuacje finansową i zbudować rodzinę. Szwagier pracował już wtedy parę lat w Norwegii, tak więc łatwiej nam było podjąć decyzję o zmianie kierunku .
Rapem zająłeś się dopiero w Norwegii czy już nagrywałeś jeszcze podczas pobytu w Polsce?
Pierwsza przygoda z nagrywaniem zaczęła się w roku 2000. Mając 15 lat nagrałem swój pierwszy kawałek i dołączyłem do składu hiphopowego P.S.I. Pawłowice (Fryta, Jati, Ścieku, Akro, Fart, Bolo) . Wtedy nagrywałem jeszcze pod pseudonimem Fryta. Większość tej historii opisałem w jednym z moich nowszych kawałków Frytt – „To były czasy” z gościnnym udziałem Dj Eproma https://pl.wikipedia.org/wiki/DJ_Eprom
Po rozpadzie składu, bodajże w roku 2003, kontynuowałem nagrywki jako Frytt w składzie Wyraz Twarzy (WT), którego bylem współzałożycielem wraz z Dawidem Hipplerem (Jati)
W roku 2005 z powodu rozpoczęcia dalszej edukacji w Poznaniu i praktyk zagranicznych musiałem niestety porzucić swoja największą pasję jaka było nagrywanie.
Udało mi się wrócić do nagrywania dopiero po 6 latach będąc już w Norwegii.
Masz propozycje kolaboracji z innymi raperami?
Propozycje czasami się pojawiają ale często problem stanowi czas i styl życia.
Pomijając czasy nagrywania w Polsce to myślę ze warto się skupić na pierwszej kolaboracji, która miała miejsce w Oslo. Wraz z moim przyjacielem Mateuszem Bulsa (Lolek ) stworzyliśmy pierwszy hiphopowy skład w Oslo EMGR (Emigrancii). Wspólnie nagraliśmy kilka kawalków, jednak po śmierci Mateusza 09.12.2013, EMGR jako zespół przeszedł do historii. Wszystkie nasze kawałki zostały zarejestrowane na dwóch płytach EP. Ostatecznie w dniu 18.10.2014 zagrałem pożegnalny koncert EMGR występując jako support przed składem FIRMA z Krakowa.
Po koncercie zostałem zaproszony przez Romana Boskiego na składankę
Nagrałem kawałek „Droga na szczyt” do którego teledysk możecie zobaczyć tu:
W roku 2016 po kilku, miesiącach przerwy od nagrywania, połączyłem swoje siły z dużo młodszym od siebie kolegą Cezary (Cezar) Runowski i takim to sposobem powstał skład Frytt & Cezar. Połaczenie dwóch pokoleń sprawiło, iż do tej pory powstało i powstaje dużo nowych kawałków zarówno duetu, jak i solowych produkcji.
Hip-hop jako kultura opiera się na solidarności, zaś to co wyróżnia artystów tworzących tę kulturę to jedność i wzajemne wspieranie się. Jak to wygląda w Norwegii? Ilu jest jeszcze raperów i czy podejmujecie jakieś wspólne działania?
Myślę, że tu jest mi ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Kultura hiphopowa dużo się zmeniła przez te wszystkie lata. Teraz jest duża konkurencja i coraz mocniej widoczny jest podział pomiędzy starą, a nowa szkołą rapu. Im większa jest twoja ekipa, tym jesteś mocniejszy – tak mi się wydaje, choć oczywiście są wyjątki.
My w Norwegii powoli budujemy swoja ekipę. Nie każdy rapuje, dlatego łączymy się wokół rapu, muzyka, grafiki, marketingu itd. Ostatnio nawet powstalła grupa EMGR na facebooku aby zjednoczyć większą ilość osób którzy maja zajawkę i chcą robić coś fajnego. Nie ukrywam, że odezwało się już kilku raperów. Myślę, że jeszcze w tym roku powstaną jakieś projekty. Jedno jest pewne – w Norwegii niczego nie przyśpieszysz. Dlatego przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Wiadomo, że raperzy utrzymują się głównie ze sprzedaży płyt, płatnych wyświetleń na Youtube oraz ze sprzedanych biletów na koncerty. Więcej koncertów grasz w Polsce czy w Norwegii? Masz propozycje zagrania koncertów czy organizujesz je na własną rękę?
Akurat w moim przypadku rap to tylko hobby i do tego jeszcze całkiem kosztowne. Produkcje muzyczne, mix/mastering, teledyski – to wszystko kosztuje, tak więc często musiałem korzystać z pomocy sponsorów. Obecnie zmieniłem trochę technikę i staram się realizować wszystko na własną rękę. Jest coraz więcej osób, którzy pomagają mi w moich projektach i dlatego ostatnio jest trochę łatwiej. Co do koncertów – to głównie tutaj w Norwegii na lokalnych imprezach choć w ostatnie wakacje udało nam się zagrać 2 koncerty w Anglii.
Próbowałeś kontaktować się z norweskimi wytwórniami płytowymi, żeby wydać u nich swój komercyjny album? Są zainteresowani współpracą z polskimi raperami? W Norwegii polonia wynosi blisko 100-300 tys. osób, zatem może się wydawać, że jest to atrakcyjna grupa docelowa dla norweskich wytwórni.
Myślę, że tak jak i w przypadku Polski, to bez kontaktów ciężko jest się przebić. Nie raz próbowałem wysyłać swoje kawałki do norweskich mediów, portali ale nie było za dużego odzewu. Podejrzewam, że to ze względu na język. Jestem przekonany, że gdybym robił to co robię po norwesku to nie byłoby żadnego problemu. Mam swój plan, ale jak mówiłem wcześniej – tutaj wszystko idzie swoim tempem, po norwesku 😉
Twoja muzyka jest dostępna na Spotify. Jak tam można się pojawić? Czy fakt, że można Ciebie tam posłuchać przekłada się w jakiś sposób na zainteresowanie Twoją muzyką?
Obecne jestem w trakcie rejestracji swojej twórczości w Tono – jest to norweski odpowiednik ZAIKSu.
Zarejestrowałem sie na norweskiej stronie muzycznej, która umożliwiła mi wrzucanie i sprzedaż mojej twórczości na większości streamowych portali typu Spotify, Itunes, Google play, Tidal etc. Nie oczekuję, że zarobię na tym miliony, jednak fajnie w tych czasach mieć dostępne wszystkie swoje numery w sieci. Jest to ułatwienie dla każdego, kto będzie miał ochotę ich posłuchać czy też ściągnąć na swój telefon.
Prowadzisz kanał EMGRTV, który ma na celu promowanie polskiej kultury za granicą, ze szczególnym naciskiem na hip-hop. Jakie są warunki, aby móc promować swoją twórczość na tym kanale? Czy istnieje możliwość umieszczenia tam utworu z innego gatunku, niż rap?
Tak, swój kanał EMGRtv buduje już od lat . Fakt faktem jak dotychczas znajduje sie na nim większość moich utworów solowych czy też tych, które nagrywałem w składach EMGR czy Fryt & Cezar. Nie mam jakiegoś konktretnego kryterium co do tego, co się tam pojawi. Jak ktoś ma zajawkę i robi dobre rzeczy, a ma ochotę skorzystać z mojego kanału, to na pewno mu w tym pomogę. Tutaj pozwolę sobie wrócić do tematu grupy EMGR na Facebook’u, o której wspominałem nieco wcześniej. Chciałbym, abyśmy z czasem zbudowali coś większego jako EMGR. Coś na zasadzie Fundacji/Wytwórni/Marki. Są to jednak póki co moje małę marzenia. Bez większej ilości ludzi sam tego nie pociągnę 😉