Ipsos przeprowadziło badanie poziomu zaufania do Ministerstwa ds. Dzieci i Równego Traktowania (nor. Barnevernet) wśród imigrantów. Wyniki zostały opublikowane 12 kwietnia. Wynika z nich, że Polonia, będą największą grupą obcokrajowców, wykazują najmniejszy poziom zaufania do tej instytucji. Nieco lepiej sytuacja wygląda wśród innych grup imigranckich.
Badanie o szerszym spektrum
Chociaż intencją Ministerstwa ds. Dzieci i Równego Traktowania było zmierzenie poziomu zaufania do tej instytucji wśród imigrantów, to pozyskano również inne dane statystyczne dotyczące mniejszości narodowych w Norwegii. W metryce kwestionariusza należało wypełnić rubryki związane z aktualną sytuacją narodową, co pozwoliło określić stopę bezrobocia wśród określonych grup. Dodatkowo odpowiedzi można było udzielać w języku ojczystym lub norweskim, co wskazywało na stopień znajomości i umiejętności posługiwania się tym drugim.
Polacy najmniej ufni
Wyniki badania wskazują jednoznacznie – tylko 28 procent Polaków zadeklarowało, że ufa Barnevernet. Nieco lepiej sytuacja wygląda w przypadku Somalijczyków, jednak również wśród nich zaufanie zadeklarowało tylko 30 procent osób zadeklarowało ufność do tej instytucji. Zaufanie zadeklarowało znacznie więcej Irakijczyków i Pakistańczyków – 40 procent osób wskazało na to, że ufa tej instytucji. Z kolei ponad połowa Wietnamczyków ocenia pozytywnie Barnevernet. Najlepszą opinią jednak cieszy się ona wśród Bośniaków – aż 68 procent przedstawicieli tej mniejszości deklaruje, że ufa Ministerstwu ds. Dzieci i Równego Traktowania.
Powody niskiego zaufania
Przeprowadzający badania szukali również odpowiedzi na pytanie, dlaczego wśród niektórych mniejszości Barnevernet nie cieszy się wysokim stopniem zaufania. W przypadku Polaków jednym z powodów może być fakt, że stosunkowo krótko przebywają oni w Norwegii w charakterze imigrantów. Szacuje się, że Polonia zaczęła się tworzyć na terenie Królestwa dopiero ok. 7,5 roku temu. Dla porównania, Wietnamczycy przebywają tam już od 25 lat.
Słaba znajomość języka
Krótki czas pobytu związany jest również ze słabą znajomością języka norweskiego. Wskazuje na to fakt, że 70 procent Polaków wolało wypełniać ankietę w ojczystym języku, zaś 8 na 10 wskazywało na problemy z nauką norweskiego. Słaba jego znajomość może wpływać na niską świadomość Polaków w zakresie kompetencji i zasad działań Barnevernet. Jak wskazują natomiast internauci, funkcjonuje wiele miejskich legend o nieuzasadnionym odbieraniu dzieci przez tę instytucję. Warto jednak nadmienić, że nie mają one wiele wspólnego z prawdą. Nieufność Polaków może wynikać również z faktu, że koncepcja funkcjonowania Ministerstwa ds. Dzieci i Równego Traktowania jest zupełnie nowa dla nich.
Pomoc – główna intencja Barnevernet
Przedstawiciele Barnevernet zdają sobie sprawę z kontrowersji oraz mitów, jakie narosły wokół tej instytucji. Jej pracownicy deklarują jednak, że zawsze chcą pomóc w trakcie swoich interwencji. Rozbijanie rodzin nie jest ich intencją, chociaż powszechnie twierdzi się coś kompletnie innego. Z tego powodu powstała inicjatywa „Etniczne Barnevernet”. Jej celem jest ocieplenie relacji pomiędzy społeczeństwem imigrantów, a instytucją.
Przeczytaj nasz kolejny artykuł: Opieka nad dzieckiem w Norwegii