Szwedzka droga ładująca samochody oraz problemy Mauretanii z Internetem. Zobacz, co nowego słychać w świecie technologii.
Polub nas na Facebooku będziesz zawsze na bieżąco.
Nowa droga nowa koncepcja
Nową elektryczną drogę otwarto na przedmieściach Sztokholmu. Jej zadaniem jest zasilanie prądem poruszających się po niej samochodów. Otwarty odcinek ma długość 2 km i ma być kolebką całej sieci tego typu dróg w całej Szwecji.
To nie jest pierwsze takie rozwiązanie
Nie jest to pierwsza tego typu droga w Szwecji. W 2016 roku uruchomiono tak odcinek o nazwie eHighway. Pojazdy były ładowane za pomocą sieci trakcyjnej, którą zamontowano nad jezdnią. Problematyczną kwestią było jednak jednoczesne ładowanie samochodów osobowych oraz ciężarówek. Dlatego nowa koncepcja elektrycznej drogi przewiduje ładowanie za pomocą szyny, która została zamontowana w jezdni.
Ukłon w stronę e-mobili
Projektowana sieć tego typu dróg w Szwecji ma być ukłonem w stronę posiadaczy aut elektrycznych. Jest to odpowiedź na rosnące zainteresowanie tego typu pojazdami, a jednocześnie na ograniczenia wynikają z osiąganych aktualnie zasięgów. Ma to mieć wpływ na podniesienie mobilności oraz zwiększeniem popytu na auta napędzane elektrycznością. Dzięki temu wyeliminowany zostanie problem długotrwałego ładowania na stacjach podczas dłuższych podróży. Jeżeli nowa koncepcja się przyjmie, już wkrótce władze Szwecji przystąpią do budowy nowych elektrycznych odcinków.
Zobacz jak to działa
Kto odciął Mauretanię?
Do niecodziennej sytuacji doszło w Mauretanii. Kraj ten został na dwa dni odcięty od Internetu. Było to spowodowane przecięciem podwodnego kabla, który dostarczał sygnał do tego państwa. Do zdarzenia doszło 30 marca, co spotkało się z niemałym zaskoczeniem mauretańskich obywateli.
Internetu nie ma, a winnych brak
Nie ustalono, w jakich okolicznościach doszło do przecięcia tego kabla. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało i kto za tym stoi. Pojawiają się spekulację, że może być za to odpowiedzialny rząd w Sierra Leone. Nie są to jednak oficjalne ustalenia.
Nie tylko Mauretania ucierpiała
African Coast to Europe to podmorski kabel internetowy, który na odcinku 17 tys. km łączy 22 kraje od Francji po Republikę Południowej Afryki. Uszkodzenie kabla na wysokości Mauretanii miało wpływ również na pogorszenie jakości usług, świadczonych w takich krajach jak: Wybrzeże Kości Słoniowej, Senegal, Gwinea Równikowa, Gwinea, Gwinea Bissau, Liberia, Gambia oraz Benin. Właścicielem tej infrastruktury jest Oracle, które nie skomentowało jednak sprawy.