Źródło: www.pzpn.pl
Reprezentacja Polski wygrała w swoim ostatnim meczu przeciwko Japoni w stosunku 1:0. Gola dla Biało-Czerwonych strzelił Jan Bednarek. Niestety, z grupy nie wyszliśmy. Dokonały tego za to drużyny z Japonii i Kolumbii, która wygrała 1:0 z Senegalem. Nie ma co ukrywać – pewien etap został zakończony.
Polub Radio Wataha na Facebook’u!
Chociaż honor uratowali
Tegoroczny Mundial nie tak miał wyglądać. Jechaliśmy z ogromnymi nadziejami, rozbudzone już w trakcie EURO 2016. Nie bez znaczenia pozostawał ranking FIFA, który chociaż przez wielu otwarcie bagatelizowany, w jakimś stopniu świadczy o poziomie poszczególnych reprezentacji. Mecz otwarcia przeciwko Senegalowi przegraliśmy 2:1. Drugi mecz był już o wszystko dla polskiej, jak i kolumbijskiej drużyny. Okazało się, że Kolumbiczjcycy byli poza naszym zasięgiem, o czym świadczy rozmiar porażki. Mecz ten przegraliśmi 3:0, praktycznie nie stwarzając żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Zaprezentowali się znacznie lepiej
W wyjściowym składzie reprezentacji Polski na mecz z Japonią wystąpił Rafał Kurzawa, który nie znalazł uznania u selekcjonera w poprzednich dwóch spotkaniach. Jak się okazało, decyzja ta była strzałem w “10”. Pomocnik rozegrał świetne spotkanie i to po jego dośrodkowaniu padła bramka, której zdobywcą był Jan Bednarek. Bez wgłębiania się w szczegóły, Polacy zagrali znacznie lepsze spotkanie i pokazali grę, którą zachwycali przez Mistrzostwami Świata. Do kuriozalnej sytuacji doszło pod koniec meczu – usatysfakcjonowani wynikiem Japończycy zaczęli wymieniać między sobą podania, co znacznie obniżyło wartość artystyczną spotkania.
Co dalej?
Teraz sportowców czeka powrót do kraju. Zanim zostaną podjęte jakiekolwiek decyzje, muszą zostać poprzedzone rzeczowymi analizami. Mundial okazał się rozczarowaniem, to prawda. Internauci wylali kubeł porządnego hejtu na naszych piłkarzy oraz selekcjonera. Chociaż jest to zrozumiałe, to dyskusyjną kwestią pozostaje popieranie takiego postępowania. O tym, czy Nawałka pozostanie na stanowisku selekcjonera czy z niego ustąpi, należy do Zarządu PZPN, w tym przede wszystkim jego Prezesa Zbigniewa Bońska.
Nieco optymizmu
Na zakończenie warto podkreślić jedno – pomimo fatalnego występu, są przesłanki napawające nutą optymizmu. Wprawdzie era piłkarzy pokroju Błaszczykowskiego czy Piszczka już się kończy, jednak pojawiają się nowi zawodnicy, którzy coraz śmielej pukają do pierwszego zespołu. Mowa o takich postaciach, jak Jan Bednarek, Rafał Kurzawa czy wciąż jeszcze młody Piotr Zieliński. Niezależnie od tego, czy Nawałka pozostanie na stanowisku selekcjonera czy zastąpi go ktoś inny – czeka go wyzwanie polegające na zbudowaniu całkowicie nowego zespołu. Takiego, który ponownie zachwyci polskich kibiców i dostarczy tylu pozytywnych emocji, co drużyna Nawałki podczas EURO 2016.