Rynek taksówkarski w Norwegii obarczony jest obecnie wieloma rygorami prawnymi. Norweski rząd chce jednak liberalizacji przepisów, czemu wyraźnie sprzeciwia się opozycja. Zdaniem rządzącej koalicji uwolnienie rynku przewozów taksówkarskich zwiększy konkurencję oraz przyczyni się do obniżenia cen. Krytycy tego pomysłu twierdzą jednak, że efekt będzie wręcz odwrotny do zamierzanego.
Rynek taksówkarski w Norwegii notuje straty
Rynek taksówkarski w Norwegii nie należy do najtańszych. Dodatkowo branża ta przegrywa bitwę o klientów. W efekcie, tylko w ubiegłym roku przedsiębiorstwa w tym sektorze odnotowały spadek dochodów o 230 mln NOK. Kurczący się segment rynkowy widoczny jest również w coraz większej liczbie taksówek bez pasażerów, jakie poruszają się po norweskich ulicach.
Czytaj również: NAV zapomina, ale to beneficjenci za to płacą >>>
Najważniejsze propozycje
Mając na uwadze powyższe trudności, rząd Erny Solberg zaproponował m.in. uwolnienie przyznawania licencji na komercyjne przewozy osób. Usunięte zostać mają również inne ograniczenia w tej branży. Propozycja uzasadniona została potrzebą zwiększenia liczby taksówek na norweskich ulicach, co ma wpłynąć na zaostrzenie konkurencji pomiędzy przewoźnikami. Wszystko po to, by ostatecznie spadły ceny kursów.
Przewidywane zmiany
Zgodnie z propozycją nowych przepisów, taksówkarze w dalszym ciągu będą zobowiązani do uzyskania zezwolenia na przewóz osób pojazdami osobowymi. Każda osoba posiadająca odpowiednie umiejętności będzie mogła wykonywać komercyjne przewozy, jednak nie będzie musiała przynależeć ani do żadnej korporacji, ani do żadnej sieci taksówkarskiej.
Czytaj także: “Panie, dlaczego tak drogo?” – czyli ile zarabiają fachowcy >>>
Koalicyjna partia Høyre na swoim Facebook’u wyraziła swój entuzjazm w odniesieniu do pomysłu, uzasadniając, że pozwoli to wejście na rynek takim firmom, jak np. Uber. Przedsiębiorstwo to działało już na norweskim rynku, zdecydowało się jednak wycofać z uwagi na restrykcyjne przepisy dotyczące branży taksówkarskiej.
Oburzona opozycja
Swojego oburzenia nie kryją opozycyjni politycy z Partii Pracy. Jak twierdzi Langholm Hansen w rozmowie z Nettavisen: “Uber nie płaci podatków w Norwegii, nie ponosi również odpowiedzialności za swoje działania w takim stopniu, jak pozostali pracodawcy. Jakkolwiek jesteśmy pozytywnie nastawieni do rozwiązań technologicznych oferowanych przez to przedsiębiorstwo, to uważamy, że rozwiązania te powinny być wykorzystywane we współpracy z centralami taksówkarskimi”. Dodał również, że: “Fakt, że branża taksówkarska przegrywa konkurencję z tzw. “pirackimi taksówkarzami” nie oznacza, że powinniśmy legalizować czarny rynek w tym sektorze. Analogicznie do tego, że nie podnosimy limitów prędkości z uwagi na notoryczne ich przekroczenia przez określoną grupę kierowców”.
Zdaniem SV, liberalizacja to większy chaos
Krytycznie wypowiadają się również politycy zrzeszeni w SV. Zdaniem Arne Nævra – rzecznika polityki transportowej partii – uwolnienie branży doprowadzi wyłącznie do zwiększenia chaosu na norweskich ulicach. Za przykład podaje Oslo, a także Nowy Jork. W tym amerykańskim mieście nawet sam Uber ograniczył możliwość wejścia na rynek zbyt dużej liczbie kierowców. Wszystko dlatego, że liberalizacja przepisów doprowadziła do obniżenia jakości usług przedsiębiorstwa.
Czytaj także: Już nie musisz mieć dowodu rejestracyjnego w Polsce >>>
Odwrotny skutek
Zdaniem Bjørnara Moxnesa – przewodniczącego Rødt – uwolnienie przepisów przyniesie odwrotny skutek do zamierzanego. Ceny nie spadną, a wręcz wzrosną, zaś w jego opinii najlepszym tego przykładem jest Szwecja oraz Akershus/Oslo. “Więcej taksówek to mniej kursów przypadających na jednego taksówkarza. W praktyce oznacza to, że jeżeli przewoźnicy będą chcieli utrzymać swoje dochody, to będą zmuszeni podnieść ceny” – twierdzi Bjørnar Moxnes w rozmowie z Nettavisen.
Czy propozycja rządu jest korzystna?
Ciężko wyrokować, czy prawda leży po stronie rządzącej koalicji czy opozycji. Prawdopodobnie racja leży po środku, jak zwykle w tego typu sporach. Należałoby pokusić się o przeprowadzenie dogłębnych i obiektywnych analiz, by podjąć najlepszą decyzję. Z jednej strony liberalizacja przepisów zawsze zwiększa konkurencję na rynku, z drugiej jednak branża taksówkarska jest specyficznym rodzajem działalności. Przede wszystkim ze względu na odpowiedzialność za zdrowie i życie pasażerów.
A Wy jakie macie zdanie ten temat? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
[caldera_form id=”CF5b4dc9743b1e5″]