WOŚP w Stavanger . Pierwszy finał WOŚP w Stavanger odbył się w 2014 roku. Warto podkreślić, że sztab jest oficjalnie zarejestrowanym oddziałem i figuruje pod numerem 4256. Mają również oficjalną zgodę na organizację 27. Finału WOŚP w Stavanger.
Pierwszym szefem sztabu WOŚP w Stavanger był Piotr Naszydłowski i funkcję tę pełnił od początku istnienia oddziału, czyli 2014 roku. Dwa lata później – w 2016 roku – miał odbyć się jubileuszowy, bo 25. finał WOŚP. Organizacja jego stanęła jednak pod znakiem zapytania. W tym czasie Łukasz Marszałek odnalazł na Facebook’u Kaję Szulc-Nwekę, która wówczas była zaangażowana w działalność iNorge.
Już 6. listopada odbędzie się drugie spotkanie organizacyjne 27. Finału WOŚP >>>
“Jak nie my, to kto?”
Pierwszą reakcją Kai było przerażenie, ponieważ zdawała sobie sprawę z ogromu pracy, jaki przed nią czekał. “Zorganizowaliśmy pierwsze spotkania” – mówi Kaja Szulc-Nweke dla Radio Wataha – “Ludzie stawili się tłumnie. Przybyły zarówno te osoby, które już aktywnie działały w WOŚP w Stavanger, jak i osoby dopiero rozpoczynające swoją przygodę. Nie pozostało nic innego, jak spróbować. Z taką ekipą nie mogło się nie udać!” – dodaje.
Czytaj również: WOŚP w Oslo działa już od 2011 roku i nie zwalnia tempa! >>>
Fenomenalna Polonia w Stavanger
Kaja przyznała również, że jest pod wrażeniem Polonii w Stavanger. W działalność WOŚPu w tym mieście zaangażowanych jest bardzo wiele osób. Są to zarówno osoby tworzące rdzeń sztabu, jak i wolontariusze pomagający w dniu Finału WOŚP w Stavanger. Nie sposób ich wszystkich zliczyć, ponieważ do tego dochodzą Polacy zaangażowani w zorganizowanie całej imprezy m.in. poprzez przygotowanie voucherów czy organizację licytacji. “Polonia w Stavanger jest pod tym względem fenomenalna i bardzo pomocna” – mówi Kaja Szulc-Nweke.
Jurek Owsiak w Stavanger
Oddział WOŚP w Stavanger jeszcze nie został odwiedzony przez Jurka Owsiaka, chociaż założyciel całej fundacji w tym mieście już kiedyś był. Podobno odwiedził Leardal Medical w Stavanger, gdzie produkowane są fantomy medyczne. Kaja Szulc-Nweke ma nadzieję, że Jurek Owsiak kiedyś odwiedzi cały sztab.
Czytaj również: Polacy są niezwykli – rozmowa z Magdaleną Rybską >>>
27. Finał WOŚP w Stavanger
W rozmowie z Radio Wataha Kaja Szulc-Nweke uchyliła również rąbka tajemnicy nt. 27. Finału, który odbędzie się w 2019 roku. We Fredheim Arena wystąpi wówczas m.in. Kasia Kowalska wraz z całym swoim zespołem. “W ciągu dnia planujemy także wiele innych ciekawych występów. Zapraszamy do obserwacji naszego fanpage’a na którym pojawi się cały program imprezy” – mówi Kaja.
Będą prowadzone również licytacje, jako nieodłączny element każdego Finału WOŚP. Przewidziano dwie formy – odbędą się one zarówno podczas eventu we Fredheim Arena, jak i online. Część licytacji pojawi się już w połowie grudnia i dostępne będą na fanpage’u oddziału.
Rozmowa z Kają Szulc-Nweke
Co jest najwspanialszego w niesieniu pomocy innym? Warto zachęcać do tego swoich bliskich i znajomych? Jak można to robić?
Pomaganie jest super! Możliwość bycia częścią organizacji podczas finału jest jeszcze lepsza. Oczywiście kosztuje to dużo pracy, ale gdy w trakcie imprezy widzisz te uśmiechnięte twarze ludzi, którzy przyszli się z nami bawić, a po evencie okazuje się, że podczas zbiórki uzbierało się naprawdę pokaźną kwotę to napawa to wielką dumą i jest motorem do robienia jeszcze więcej dobrego!
Często spotykacie się z „hejtem” czy ludzie raczej życzliwie podchodzą do Waszego zaangażowania?
Działalność publiczna niestety zawsze połączona jest z jakimś hejtem. Nie ma możliwości zrobienia czegoś w taki sposób, by wszyscy byli szczęśliwi. Najważniejsze jest jednak to, że tych zadowolonych jest dużo więcej niż tych marudnych (uśmiech).
Co było impulsem do tego, by „zacząć nieść pomoc innym”?
Mamy świetną ekipę, więc impuls był szybki i prosty – “Zróbmy coś dobrego”!
Jak to było – w działalność WOŚPu zaangażowaliście się po przyjeździe do Norwegii czy już wcześniej, jeszcze w Polsce, aktywnie uczestniczyliście w rozwijaniu tej idei?
Tu każdy z nas mógłby inaczej odpowiedzieć. Wśród nas jest sporo osób, które z WOŚ-pem działają od lat, jeszcze przed przyjazdem do Norwegii. Ja wcześniej nie współtworzyłam WOŚPU, ale co roku przychodziłam na finał do swojego miasta. Miałam też okazję kilka razy – jeszcze za czasów liceum – organizować imprezy towarzyszące, podczas których mój zespół koncertował, a później występował z fire show w ramach światełka do nieba!