Brzmi dziwnie. Być może. Według wstępnych założeń właśnie taki egzamin już niedługo stanie się faktem. Dokładnie rzecz ujmując uczniowie będą poddani egzaminowi z wychowania fizycznego, żywności i zdrowia, sztuki i rzemiosła oraz muzyki. Pomysłodawcy chcą przez to nie tylko wzmocnić i uatrakcyjnić horyzonty uczniów, ale również wpłynąć pozytywnie na obecny status tych przedmiotów. Do tej pory lekcje z tej tematyki nie zawsze są traktowane przez uczniów, tak jak chociażby zajęcia z języków, matematyki czy fizyki. Jak pomysł przyjmie się w praktyce? Kiedy ewentualne pierwsze egzaminy?
Skąd ten pomysł?
Oddajemy głos samym pomysłodawcą. Podchodzą oni z dużym zaangażowaniem do tematu.
Egzaminy z przedmiotów praktycznych i estetycznych mogą pomóc w podniesieniu statusu tych przedmiotów. Od jakiegoś czasu dochodziły nas prośby o możliwości przystąpienia do egzaminu z tych przedmiotów. Uczniowie będą mieli możliwość zademonstrowania, jakie umiejętności zdobyli na większej liczbie przedmiotów, niż pozwala na to obecny system egzaminacyjny. W nowych programach nauczania więcej przedmiotów stanie się bardziej praktycznych i naukowo-poznawczych. Wtedy naturalne jest, aby egzamin musi zostać do tego dostosowany. To może oznaczać na przykład egzamin ustny z matematyki obejmować będzie zagadnienia z programowania.” – zaznaczył Jan Tore Sanner (H) w wywiadzie dla Aftenposten.
Czy to dobry pomysł?
Zmienić ma się również forma zdawania egzaminów. Uczniowie będą podchodzić do egzaminu pisemnego i ustnego. Czy takie zmiany są potrzebne? Tutaj zdania są podzielone. Istnieje pokażna grupa entuzjastów tego pomysłu. Są też tacy, którzy mówią wprost: “takie zmiany zwiększą tylko ilość materiału do opanowania przez młodych. A i tak nauki mają sporo.” Jak to będzie wyglądać w praktyce? Czy wspomniane przedmioty na dłużej zostaną przedmiotami egzaminacyjnymi? Poczekamy, zobaczymy.
Źródło informacji: https://www.aftenposten.no/
Nie czekaj! Przeczytaj również! Norwegia: odbiorcy energii elektrycznej oszukiwani?