W niedzielę Wielkanocną Krzysztof Krawczyk zasłabł w domu i trafił do jednego ze szpitali w Łodzi. Żona piosenkarza Ewa Krawczyk zaprzeczyła, że przyczyną śmierci był koronawirus. Sam Krzysztof Krawczyk informował w drugiej połowie marca o zarażeniu Covid-19 i trafił do szpitala.
Swoich fanów informował na swoim profilu Facebooka.
“Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu. Milknę. Nie oczekujcie żadnych wiadomości ode mnie. I proszę nie nękajcie moich bliskich. Mogę tylko Was prosić o modlitwę! Nawet szczepienie Pfizerem nie pomogło. Łączę się w chorobie ze wszystkimi, których ona dopadła, a szczególnie z moim Przyjacielem Andrzejem Piasecznym. Piasek nie dajmy się tej zarazie!” – przekazał wówczas.
Eugeniusz Bodo, kto go dziś pamięta?
Kolejne informacje o stanie zdrowia piosenkarza wychodziły już tylko od jego żony Ewy Krawczyk oraz menedżera Andrzeja Kosmali, który poinformował wszystkich o jego śmierci.
Marzył o tym, by Święta Wielkanocne spędzić w domu.
Dla mnie zawsze Krzysztof Krawczyk będzie się kojarzyć z piosenką pt.”Parostatek”, którego refren to:
Parostatkiem w piękny rejs, statkiem na parę w piękny rejs
Przy wtórze klątw bosmana, głośnych krzyków aż od rana
Tak śpiewnie dusza łka”
Spokojnego rejsu Mistrzu.