Po dziesięciu tygodniach kończy się zamrożenie cen i teraz twoje zakupy w Kiwi, Rema i Extra będą droższe. Od dłuższego czasu spekulowano, kiedy wzrosną ceny artykułów spożywczych, po tym jak Kiwi zignorowało skok cenowy, który ma miejsce 1 lutego każdego roku (gdy dostawcy podnoszą ceny za dostawy do sklepów).
Jak zwykle, Rema i Coops Extra poszły za przykładem Kiwi i obniżyły ceny.
To między innymi spowodowało, że niektórzy Szwedzi poszli na zakupy do Norwegii.
Teraz Kiwi potwierdza, że zamrożenie cen już się skończyło, ale nie mówi, czy to Kiwi pierwsze nacisnęło na duży przycisk, jakie towary podrożeją ani o ile zwiększą się ceny.
- Otrzymaliśmy mocne podwyżki od dostawców 1 lutego, i pomimo tego utrzymywaliśmy ceny przez ponad dziesięć tygodni. To było najdroższe, co kiedykolwiek zrobiliśmy. Wzrost teraz jest nadal niższy niż wzrosty, jakie otrzymaliśmy od dostawców – mówi Kristine Arvin, szefowa ds. komunikacji z Kiwi. Arvin dodaje, że podwyżki cen dotyczą również sklepów Rema i Extra.
- Są ceny, które zostały teraz dostosowane po ciężkiej wojnie cenowej w Wielkanoc. Utrzymywaliśmy ceny przez ponad dziesięć tygodni. W dłuższej perspektywie nie możemy sprzedawać tak wielu towarów ze stratą – mówi.
Kiwi podkreśla również, że wciąż istnieją blokady cenowe dla 245 produktów do 1 maja.
Nie ma informacji, co dokładnie podrożało Eksperci przewidywali stopniowy wzrost cen do lata, a trzy konkurencyjne sklepy mają zrobić to jednocześnie. I właśnie to wydaje się teraz dziać.
Kiwi nie informuje, których towarów ceny wzrosły:
- Ze względów konkurencyjnych nie możemy ujawniać, co i ile zdrożało. Niektóre produkty trochę podrożały, ale są też takie, które staniały. I jest wiele produktów, które mają taką samą, niską cenę. Ale nadal jesteśmy i będziemy najtańsi – odpowiada szef Kiwi.
Dopiero 10 maja od Statistisk sentralbyrå dowiemy się, o ile ogólnie wzrosną ceny artykułów spożywczych w kwietniu.