Trzy czerwono-zielone partie są gotowe do zdobycia większości w Stortingu po wyborach, wynika z prognoz Norweskiej Dyrekcji Wyborczej. KrF i Partia Liberalna walczą z limitem progu wyborczego.
Partia Pracy, Socjalistyczna Partia Ludowa i Partia Centrum otrzymają łącznie 88 na 169 mandatów, jeśli prognoza się sprawdzi.
Oznacza to, że przywódca Partii Pracy Jonas Gahr Støre jest gotowy do utworzenia rządu z dwoma preferowanymi partnerami – i uniknięcia uzależnienia od wsparcia Partii Czerwonej lub Partii Zielonych.
MDG i Rødt po raz pierwszy przekraczają próg w prognozie.
Z drugiej strony, zarówno KrF, jak i Venstre prawdopodobnie spadną poniżej progu. Wynik prawdopodobnie zostanie podany dopiero w noc wyborczą.
Zwycięzca wyborów Støre
Dla Partii Pracy prognoza jest znacznie wyższa niż sondaże przed wskazanymi wyborami.
Z poparciem na poziomie 26,5% Partia Pracy jest z dużym marginesem największą partią w kraju, a lider partii Jonas Gahr Støre ma teraz bardzo dobrą pozycję, by zostać następnym premierem kraju.
W kampanii wyborczej Støre podkreślił, że Partia Pracy zyskała w sondażach w ciągu ostatnich sześciu miesięcy po długim okresie, oraz konfliktami osobistymi i walkami o władzę w partii.Wiceprzewodniczący Partii Pracy Bjørnar Skjæran jest bardzo zadowolony z prognozy wyborów, która pokazuje, że następuje zmiana rządu.
Według prognozy Sp jest partią, która najbardziej awansuje w porównaniu do wyborów z 2017 roku.
Będzie to najlepszy wynik w wyborach parlamentarnych Sp.
Według prognoz Chrześcijańska Partia Ludowa prawdopodobnie spadnie poniżej progu 4 proc. Prognoza wskazuje więc na najgorszy od 1936 r. wynik wyborczy dla założonej trzy lata wcześniej partii.
Tegoroczne wybory parlamentarne są pierwszymi z Kjellem Ingolfem Ropstadem na czele – i pierwszymi od rozpadu partii po wyborach w 2018 roku. Prognozy wynosiły 21 i 3,9 proc.
Partner w rządzie i centrolewicowy towarzysz Venstre również walczy z progiem wyborczym, a prognoza przekroczyła 4 punkty. Kiedy zegar wybił 21 w noc wyborczą, Guri Melby i jej ludzie mieli uzyskać nieco ponad 3,5 procent.
Największymi przegranymi wyborów pod względem liczby głosów są Partia Postępu i Konserwatyści.
FRP prognozuje 11,5 proc., co oznacza spadek o 3,7 punktu procentowego w porównaniu z poprzednimi wyborami. Konserwatyści mają 18,7 proc., mniej o 6,4 proc.
Podsumowując, wynik wyborów będzie zatem oznaczał koniec ośmioletniej kadencji lidera konserwatystów Erny Solberg jako premiera.
Konserwatyści walczyli ostro w sondażach już w 2020 roku, ale uzyskali duży wzrost, gdy pandemia korony uderzyła w Norwegię. Dopiero po „Sushigate” tej zimy, kiedy Solberg została ostatecznie skazana na grzywnę za złamanie zasad pandemicznych w związku z kolacją, trend się odwrócił.
Ze swojej strony FRP zmieniła lidera partii tej zimy po okresie słabych sondaży, ale obietnica, na którą liczyła partia, nie spełniła się.
SV dostaje 7,7 proc. w prognozie i tym samym awansuje z wyborów w 2017 roku.
Zdjęcie: Dżawad Parsa / NTB
NTB