Wataha.no
Wyślij raport Radio TV Twoje konto

TO CO ZALEŻY OD NAS MOŻE SIĘ UŁOŻYĆ

Dodaj do ulubionych
Oceń artykuł
Spis treści
Oceń artykuł

„Życie zawsze daje Ci drugą szansę – nazywa się ‘jutro’.”

Mówią, że ‘jutro’ nie jest zagwarantowane nikomu – ani młodemu, ani staremu.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdyby okazało się, że dzisiaj po raz ostatni patrzysz na ten świat? Otrzymałeś ostateczny termin, finalne godziny, tygodnie lub lata, gdy patrzysz na tych, których kochasz…Jak wykorzystałbyś ten czas? Ja zrobiłabym to, najlepiej jak potrafię…

Zapewne śmiałabym się więcej, częściej tańczyła i na okrągło chodziła boso. Śniłabym bardziej, albo mało spała, aby w każdej minucie z zamkniętymi oczami nie tracić 60 sekund światła. Budziłabym się, kiedy inni słodko śpią. Biegła, gdy wszyscy się zatrzymują. Mówiłabym w czasie, gdy pozostali milczą. Prawdopodobnie nie powiedziałabym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałabym wszystko, co powiedziałam.

Z pewnością rozmawiałabym o tym, co czuję i częściej wypowiadała słowa „kocham cię”. Nie zakładałabym głupio, że druga osoba zapewne o tym wie…tylko korzystając z możliwości, że ‘dzisiaj’ jest wszystkim, co mi pozostało, powiedziałabym jak ważna jest dla mnie. Oceniałabym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Martwiłabym się mniej i bardziej doceniała to, co już mam.

Gdyby Bóg podarowałby mi ponadplanowo trochę życia, powiedziałabym ludziom, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto walczyć na starość o swoje szczęście. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, że unikają tej walki…Przekonałabym ich do tego, aby przestali dręczyć się pesymistycznymi tworami wyobraźni (bo wiele naszych obaw rodzi się ze zwykłego znużenia) i pozwolili sobie na bycie szczęśliwymi…tak po prostu, bez żadnych warunków i wyrzeczeń. I wytłumaczyłabym, że te nasze feralne niespełnienie marzeń, bywa czasami jedynie zwyczajnym łutem szczęścia…

Ehhhh…tyle się nauczyłam ‘od was ludzi’. Przez lata obserwowałam ten wyścig szczurów, w którym wszyscy chcemy żyć na wierzchołku szczytu, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na niego. Dowiedziałam się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry, tylko wówczas, kiedy chce pomóc mu się podnieść…tylko wtedy i nigdy więcej.

Zrozumiałam, że nie musimy grzebać się w rozczarowaniach z przeszłości i wstydzić się jej, bo każda rzecz, która nas w życiu spotkała, doprowadziła do tego, kim teraz jesteśmy. Dotarło do mnie, że większość z nas ciągle snuje plany, martwi się problemami, które nawet się jeszcze nie pojawiły i w kółko rozpamiętuje popełnione błędy przez co bezsensownie traci najlepsze chwile, najlepsze doświadczenia, przyjaciół lub rodzinę. Wszyscy wciąż gdzieś gnamy, ciężko pracujemy nad zapewnieniem sobie bezpiecznej przyszłości, a nie widzimy jak odkładamy swoje prawdziwe życie ‘na później’…A później kawa ostygnie, priorytety się zmienią, zdrowie minie, dzieci dorosną i….wszystko się skończy. Życie się skończy.I pewnego poranka obudzimy się i okaże się, że przeżyliśmy swoją ścieżkę życia i pora odejść z tego świata.

Dlatego proszę Was!!! Zacznijmy cieszyć się pozostałym czasem, szukajmy zajęć, które lubimy, cieszmy się spokojem i z niczym nie zwlekajmy. Bądźmy blisko tych, których kochamy, mówmy im głośno jak ich potrzebujemy, bądźmy dobrzy dla innych i miejmy czas, żeby powiedzieć „przepraszam”.

Jeżeli okaże się, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował, że zabrakło ci chwili na jeden uśmiech, że byłeś zbyt zajęty, aby docenić dzień zanim stał się nocą. Potem jest już za późno. Dziś jest ten dzień. Nadeszła ta chwila, żeby zacząć żyć.

Wiecej na mojej stronie: „Życie zawsze daje Ci drugą szansę – nazywa się ‘jutro’.”

Mówią, że ‘jutro’ nie jest zagwarantowane nikomu – ani młodemu, ani staremu.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdyby okazało się, że dzisiaj po raz ostatni patrzysz na ten świat? Otrzymałeś ostateczny termin, finalne godziny, tygodnie lub lata, gdy patrzysz na tych, których kochasz…Jak wykorzystałbyś ten czas? Ja zrobiłabym to, najlepiej jak potrafię…

Zapewne śmiałabym się więcej, częściej tańczyła i na okrągło chodziła boso. Śniłabym bardziej, albo mało spała, aby w każdej minucie z zamkniętymi oczami nie tracić 60 sekund światła. Budziłabym się, kiedy inni słodko śpią. Biegła, gdy wszyscy się zatrzymują. Mówiłabym w czasie, gdy pozostali milczą. Prawdopodobnie nie powiedziałabym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałabym wszystko, co powiedziałam.

Z pewnością rozmawiałabym o tym, co czuję i częściej wypowiadała słowa „kocham cię”. Nie zakładałabym głupio, że druga osoba zapewne o tym wie…tylko korzystając z możliwości, że ‘dzisiaj’ jest wszystkim, co mi pozostało, powiedziałabym jak ważna jest dla mnie. Oceniałabym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Martwiłabym się mniej i bardziej doceniała to, co już mam.

Gdyby Bóg podarowałby mi ponadplanowo trochę życia, powiedziałabym ludziom, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto walczyć na starość o swoje szczęście. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, że unikają tej walki…Przekonałabym ich do tego, aby przestali dręczyć się pesymistycznymi tworami wyobraźni (bo wiele naszych obaw rodzi się ze zwykłego znużenia) i pozwolili sobie na bycie szczęśliwymi…tak po prostu, bez żadnych warunków i wyrzeczeń. I wytłumaczyłabym, że te nasze feralne niespełnienie marzeń, bywa czasami jedynie zwyczajnym łutem szczęścia…

Ehhhh…tyle się nauczyłam ‘od was ludzi’. Przez lata obserwowałam ten wyścig szczurów, w którym wszyscy chcemy żyć na wierzchołku szczytu, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na niego. Dowiedziałam się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry, tylko wówczas, kiedy chce pomóc mu się podnieść…tylko wtedy i nigdy więcej.

Zrozumiałam, że nie musimy grzebać się w rozczarowaniach z przeszłości i wstydzić się jej, bo każda rzecz, która nas w życiu spotkała, doprowadziła do tego, kim teraz jesteśmy. Dotarło do mnie, że większość z nas ciągle snuje plany, martwi się problemami, które nawet się jeszcze nie pojawiły i w kółko rozpamiętuje popełnione błędy przez co bezsensownie traci najlepsze chwile, najlepsze doświadczenia, przyjaciół lub rodzinę. Wszyscy wciąż gdzieś gnamy, ciężko pracujemy nad zapewnieniem sobie bezpiecznej przyszłości, a nie widzimy jak odkładamy swoje prawdziwe życie ‘na później’…A później kawa ostygnie, priorytety się zmienią, zdrowie minie, dzieci dorosną i….wszystko się skończy. Życie się skończy.I pewnego poranka obudzimy się i okaże się, że przeżyliśmy swoją ścieżkę życia i pora odejść z tego świata.

Dlatego proszę Was!!! Zacznijmy cieszyć się pozostałym czasem, szukajmy zajęć, które lubimy, cieszmy się spokojem i z niczym nie zwlekajmy. Bądźmy blisko tych, których kochamy, mówmy im głośno jak ich potrzebujemy, bądźmy dobrzy dla innych i miejmy czas, żeby powiedzieć „przepraszam”.

Jeżeli okaże się, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował, że zabrakło ci chwili na jeden uśmiech, że byłeś zbyt zajęty, aby docenić dzień zanim stał się nocą. Potem jest już za późno. Dziś jest ten dzień. Nadeszła ta chwila, żeby zacząć żyć.

Zapraszam do przeczytania innych postów na mojej stronie: „Życie zawsze daje Ci drugą szansę – nazywa się ‘jutro’.”

Mówią, że ‘jutro’ nie jest zagwarantowane nikomu – ani młodemu, ani staremu.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdyby okazało się, że dzisiaj po raz ostatni patrzysz na ten świat? Otrzymałeś ostateczny termin, finalne godziny, tygodnie lub lata, gdy patrzysz na tych, których kochasz…Jak wykorzystałbyś ten czas? Ja zrobiłabym to, najlepiej jak potrafię…

Zapewne śmiałabym się więcej, częściej tańczyła i na okrągło chodziła boso. Śniłabym bardziej, albo mało spała, aby w każdej minucie z zamkniętymi oczami nie tracić 60 sekund światła. Budziłabym się, kiedy inni słodko śpią. Biegła, gdy wszyscy się zatrzymują. Mówiłabym w czasie, gdy pozostali milczą. Prawdopodobnie nie powiedziałabym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałabym wszystko, co powiedziałam.

Z pewnością rozmawiałabym o tym, co czuję i częściej wypowiadała słowa „kocham cię”. Nie zakładałabym głupio, że druga osoba zapewne o tym wie…tylko korzystając z możliwości, że ‘dzisiaj’ jest wszystkim, co mi pozostało, powiedziałabym jak ważna jest dla mnie. Oceniałabym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Martwiłabym się mniej i bardziej doceniała to, co już mam.

Gdyby Bóg podarowałby mi ponadplanowo trochę życia, powiedziałabym ludziom, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto walczyć na starość o swoje szczęście. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, że unikają tej walki…Przekonałabym ich do tego, aby przestali dręczyć się pesymistycznymi tworami wyobraźni (bo wiele naszych obaw rodzi się ze zwykłego znużenia) i pozwolili sobie na bycie szczęśliwymi…tak po prostu, bez żadnych warunków i wyrzeczeń. I wytłumaczyłabym, że te nasze feralne niespełnienie marzeń, bywa czasami jedynie zwyczajnym łutem szczęścia…

Ehhhh…tyle się nauczyłam ‘od was ludzi’. Przez lata obserwowałam ten wyścig szczurów, w którym wszyscy chcemy żyć na wierzchołku szczytu, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na niego. Dowiedziałam się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry, tylko wówczas, kiedy chce pomóc mu się podnieść…tylko wtedy i nigdy więcej.

Zrozumiałam, że nie musimy grzebać się w rozczarowaniach z przeszłości i wstydzić się jej, bo każda rzecz, która nas w życiu spotkała, doprowadziła do tego, kim teraz jesteśmy. Dotarło do mnie, że większość z nas ciągle snuje plany, martwi się problemami, które nawet się jeszcze nie pojawiły i w kółko rozpamiętuje popełnione błędy przez co bezsensownie traci najlepsze chwile, najlepsze doświadczenia, przyjaciół lub rodzinę. Wszyscy wciąż gdzieś gnamy, ciężko pracujemy nad zapewnieniem sobie bezpiecznej przyszłości, a nie widzimy jak odkładamy swoje prawdziwe życie ‘na później’…A później kawa ostygnie, priorytety się zmienią, zdrowie minie, dzieci dorosną i….wszystko się skończy. Życie się skończy.I pewnego poranka obudzimy się i okaże się, że przeżyliśmy swoją ścieżkę życia i pora odejść z tego świata.

Dlatego proszę Was!!! Zacznijmy cieszyć się pozostałym czasem, szukajmy zajęć, które lubimy, cieszmy się spokojem i z niczym nie zwlekajmy. Bądźmy blisko tych, których kochamy, mówmy im głośno jak ich potrzebujemy, bądźmy dobrzy dla innych i miejmy czas, żeby powiedzieć „przepraszam”.

Jeżeli okaże się, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował, że zabrakło ci chwili na jeden uśmiech, że byłeś zbyt zajęty, aby docenić dzień zanim stał się nocą. Potem jest już za późno. Dziś jest ten dzień. Nadeszła ta chwila, żeby zacząć żyć.

Zapraszam do przeczytania innych postów na mojej stronie:
https://pieciolistnakoniczyna000.blogspot.com/

Pogoda

loader-image
Oslo, NO
5:21 pm, lis 22, 2024
temperature icon -4°C
zachmurzenie umiarkowane
Humidity: 55 %
Pressure: 992 mb
Wind: 3 mph
Wind Gust: 2 mph
Clouds: 84%
Visibility: 10 km
Sunrise: 8:32 am
Sunset: 3:34 pm

Kurs walut

Polish zloty

1 PLN

=

NOK

0,375

Norwegian krone

SEK

0,384

Swedish krona

EUR

4,310

Euro

USD

3,932

United States dollar

Polecane artykuły

Najnowsze artykuły

Pożyczki na start: Nowy pilotażowy program mieszkaniowy rządu

Pożyczki na start: Nowy pilotażowy program mieszkaniowy rządu Rząd Norwegii ogłosił rozpoczęcie pilotażowego programu "pożyczka na start", który ma na celu umożliwienie większej liczbie osób wejście na trudny rynek nieruchomości.…


Taksówkarz w Norwegii: Jak zdobyć uprawnienia Kjøre­seddel i ile to kosztuje?

Taksówkarz w Norwegii: Jak zdobyć uprawnienia Kjøre­seddel i ile to kosztuje? Wielu z nas posiada prawo jazdy, które można wykorzystać nie tylko do codziennego użytku, ale również jako sposób na…


Fagbrev-Czeladnik po polsku w Norwegii. Zrób z nami uprawnienia zawodowe Hydraulik Stolarz Cieśla Betoniarz i wiele innych

Fagbrev-Czeladnik po polsku w Norwegii. Zrób z nami uprawnienia zawodowe Hydraulik Stolarz Cieśla Betoniarz i wiele innych. Fagbrev, znany również jako svennebrev, to norweski certyfikat zawodowy, który potwierdza kwalifikacje w…


Odwiedź nasze serwisy społecznościowe