Fot. Radio Gdańsk, Paweł Drożdż
Na jednym ze słupskich osiedli, podczas zabawy w chowanego ze starszą o dwa lata siostrą, chłopiec ukrył się w pralce, której drzwiczki natychmiast się zatrzasnęły. Spanikowana dziewczynka nie potrafiła udzielić mu pomocy, rodzice zaś mieli w tym czasie jeszcze spać. Okazało się, że trzylatek jednak zmarł.
Polub nas na Facebooku będziesz zawsze na bieżąco.
Fatalny weekend dla rodziców
Do tragedii doszło podczas zabawy w chowanego trzyletniego chłopca z pięcioletnią siostrą. Młodszy z rodzeństwa schował się w pralce, której drzwi automatycznie się zatrzasnęły. Gdy rodzice wreszcie uwolnili dziecko, natychmiast wezwali karetkę pogotowia. Reanimacja chłopca trwała półtorej godziny, po czym w ciężkim stanie został on przetransportowany do szpitala. Nie udało mu się jednak przeżyć.
Nieszczęśliwy wypadek będzie przedmiotem postępowania prokuratury, która zbada sprawę pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Póki co, stan psychiczny rodziców zmarłego dziecka uniemożliwia ich przesłuchanie.