Jak wynika z najnowszych statystyk, budżet państwa w zeszłym roku uzyskał ponad 10,2 mld NOK dochodów z tytułu opłat, jakich kierowcy dokonują na bramkach. Norweska Administracja Drogowa przewiduje, że wpływy w przyszłym roku mogą sięgnąć nawet 10,7 mld NOK. Lwią część będą stanowiły wpłaty od właścicieli samochodów elektrycznych, którzy obecnie są zwolnieni z opłat drogowych.
Zmiany od 2019 roku
Jak już informowaliśmy, w okolicach Oslo opłaty drogowe będą nałożone również na właścicieli ebili. Od 1. marca 2019 roku każdorazowy przejazd przez bramkę będzie ich kosztować od 5 do 10 NOK. Ostateczny koszt będzie zależeć od pory dnia – najwyższa stawka ma obowiązywać w godzinach szczytu. Należy przy tym nadmienić, że opłaty te ulegną dwukrotnemu wzrostowi już w 2020 roku. Podobnie sytuacja będzie wyglądała w Kristiansad oraz Bergen. Mieszkańcy pozostałych miejscowości mogą póki co odetchnąć z ulgą – władze lokalne w innych regionach nie planują obecnie wprowadzić podobnych zmian.
Czytaj także: Ubezpieczenie na życie w Norwegii w pigułce >>>
. Wzrosną opłaty też dla innych pojazdów
Mając na uwadze opłaty, jakimi zostaną obarczeni kierowcy aut z silnikami benzynowymi i Diesla. Należy podkreślić, że koszty dotyczące ebili nadal pozostają atrakcyjnie niskie. W tym samym czasie opłaty dla kierowców, którzy kierują pojazdami poniżej 3,5 tony, będą wynosiły 52 i 58 NOK. Oznacza to również wyraźną podwyżkę w porównaniu do lat ubiegłych.
Czytaj także: Radio Wataha Norway Tour – wkrótce wyjeżdżamy do Was >>>
To początek zmian
Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, wprowadzenie opłat drogowych dla kierowców ebili to dopiero początek. Zdaniem Knuta Skogstada, takie posunięcie władz było do przewidzenia. Wszystko ze względu na rosnące zainteresowanie autami elektrycznymi, w wyniku którego nieustannie wzrasta ich liczba na drogach. Jest to również logiczna konsekwencja dążenia do zredukowania liczby aut w centrach miast.
Zdaniem Knuta Skogstada, największą frustrację wśród mieszkańców wzbudza fakt ograniczania wjazdu do centrów większych miast bez przygotowania żadnej rozsądnej alternatywy. Jest to szczególne utrudnienie dla osób, które na co dzień jeżdżą do centrum do miejsca pracy. Bez dobrze rozwiniętego środka transportu publicznego zmuszeni są ponosić olbrzymie koszty związane z dojazdem do firmy, w której są zatrudnieni. Wydawana suma w bramkach drogowych jest pokaźna w ujęciu rocznym, co jest odczuwalne w budżecie domowym.
Czytaj także: Polak kupił wodę po czym stał się… Milionerem >>>
Co się zmieni dla właścicieli ebili?
Właściciele ebili w miastach Oslo, Bergen oraz Kristiansand od 1. marca 2019 roku będą zobowiązani do uiszczenia opłaty drogowej. Co więcej – od 2020 roku jej wysokość wzrośnie z planowanych 5-10 NOK do 10-20 NOK. Podwyżki dotyczą również kierowców poruszających się pojazdami spalinowymi. Oni z kolei będą zobowiązani zapłacić jednorazowo od 52 do 58 NOK w zależności od pory dnia. Nie wszystkim jednak podoba się ten pomysł. O ile zrozumiane są działania związane z ograniczaniem ruchu w centrach miast, o tyle zdaniem mieszkańców kontrowersyjny jest brak alternatywnych rozwiązań. Generuje to koszty wśród osób, które do centrum podróżują codziennie ze względu na fakt, że tam pracują. W ujęciu rocznym koszty związane z opłatami drogowymi okazują się być naprawdę pokaźne, a pracownicy tacy nie mają możliwości ich redukcji.
.
