Nieprawidłowo zaparkowane samochody nieustannie stwarzają problemy dla ruchu, zwłaszcza w miastach. Każdego roku w Norwegii nakładanych jest około 800 000 tzw. Sankcji kontrolnych. Obejmuje to opłaty w wysokości 300 lub 600 koron i dotyczy wszystkiego. Począwszy od zapomnienia o pozostawieniu informacji za bezpłatny parking w centrum handlowym, po zbyt długie stanie poza opłaconym czasem.
Poważniejsze przypadki, takie jak niedozwolone parkowanie na miejscach dla inwalidów czy naruszenie Prawa o ruchu drogowym, są karane opłatą w wysokości 900 NOK.
Przeczytaj nasz artykuł o ubezpieczeniu auta.
Zostało to ustanowione nowym regulaminem parkowania, który wszedł w życie 1 stycznia 2017 r. Nowe przepisy skutecznie zahamowały również niekontrolowany rozwój firm parkingowych w Norwegii.
Kumulacja mandatów za parkowanie. Limit 6000 koron
Ilość sankcji kontrolnych jasno pokazuje, że nieprawidłowe parkowanie jest problemem. Jednocześnie wraz z rosnącą ilością samochodów i powiększaniem się miast niewiele wskazuje na to, że problem ten natychmiast zniknie.
To, czego wielu może nie zyskać dzięki nowym przepisom parkingowym, to tak zwana reguła 6000 koron. Oznacza to po prostu, że firma parkingowa może faktycznie przejąć samochód, gdy suma niezapłaconych opłat parkingowych dla tej samej osoby przekracza 6000 NOK. Samochód nie zostanie wówczas oddany, dopóki należność nie zostanie w pełni uregulowana.
Dwa razy więcej w tym roku
– To może znak, że to ci, którzy najbardziej borykają się finansowo, też mają największe problemy z opłaceniem parkingu.
– Prawdopodobnie łatwo w to uwierzyć, ale niekoniecznie tak jest. Nie tylko pokrzywdzeni znajdują się na naszych listach windykacyjnych. Mamy wystarczająco dużo przykładów ludzi, którzy naprawdę dobrze radzą sobie z płaceniem za parking i zbierają kumulacje, aż osiągną określoną kwotę, zanim się rozliczą.
– Często zdarza się zajęcie samochodu?
– Nie, nie zdarza się to zbyt często. W 2019 roku mieliśmy siedem przypadków – mówi Myhr.