Granice zamknięte z powodu koronawirusa oznacza to, że norweskim rolnikom brakuje siły roboczej. Teraz niektórzy rozważają rezygnację z sezonu truskawkowego.
Za kilka miesięcy truskawki będą dojrzałe, ale producenci truskawek walczą o siłę roboczą potrzebną do ich zbierania.
– Próbowałem zwerbować norweskich pracowników, ale niewielu się zapisało. Jeśli nie będzie więcej chętnych, to mam tak mało zbieraczy, że myślę, rezygnacji z truskawek w tym roku, mówi producent Einar Glesne
Razem ze swoim synem Tor Gunnarem Bjøre każdego lata produkują 150 ton truskawek w Krødsherad, ale w tym roku duże części plonów mogą się zmarnować, jeśli nie będzie wystarczającej liczby siły roboczej.
– Norwegowie są tu może trzy, cztery dni, a potem mówią, że praca jest za ciężka, więc nie zawracają sobie głowy i rezygnują. I tak dostają pieniądze od Nav. Cudzoziemcy są tutaj, aby zarobić i dobrze zarabiać, jeśli są wydajni – mówi Glesne.
– Młodzież może wybierać
Nav twierdzi, że jednym z wyzwań dla niedoświadczonych pracowników w rolnictwie jest praktykowanie płac akordowych.
– W niektórych przypadkach zasiłek dla bezrobotnych może być wyższy niż wynagrodzenie, które nowi pracownicy otrzymają od producentów żywności. Ostateczna pensja zależy wtedy od tego, ile wyprodukujesz. Nie każdy jest w stanie wyprodukować wystarczająco dużo, aby osiągnąć płacę minimalną lub poziom zasiłku dla bezrobotnych. Mówi Ingar Heum, dyrektor działu rozwoju usług w Nav Vestre Viken.
Błędne myślenie
Nils Kristen Sandtrøen, rzecznik Partii Pracy ds. Polityki rolnej, uważa, że błędem jest, jak twierdzą niektórzy producenci truskawek, że ludzie nie zawracają sobie głowy pracą na polu truskawkowym, ponieważ i tak dostają pieniądze od Nav.
– Co do zasady 17-latkowie w liceum nie mają nic wspólnego z Nav. Stamtąd nie dostają żadnych pieniędzy.
Sandtrøen uważa, że problem polega na tym, że rząd nie zezwala Navowi na rekrutację młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych.
– W ten sposób powstaje dziwna sytuacja, w której kilka tysięcy młodych ludzi potrzebuje teraz letniej pracy. Rolnictwo potrzebuje tego lata kilka tysięcy rąk do pracy. Jednocześnie nikt nie bierze na siebie ogólnej odpowiedzialności za oczywiste zadanie połączenia ich we właściwy sposób – mówi rzecznik polityki rolnej Aps. do NTB.