W pobliżu norweskiej granicy w Strömstad w Szwecji zarejestrowano łącznie ponad 12 tyś domków rekreacyjnych należących do Norwegów. Teraz właściciele domków czekają na decyzję w sprawie sporu o kwarantannę. Ta sprawa jak pisze VG może zakończyć się w Sądzie Najwyższym.
Po prawie półtora roku ograniczeń mają nadzieję, że będą mogli spędzić wakacje w domku.
– Jeśli Sąd Apelacyjny sprzeciwi się ocenie sądu rejonowego, to w zasadzie jest to tak ważne dla praworządności w Norwegii, że będzie to pytanie do Sądu Najwyższego, uważa Heidi Furustøl.
Odmowa zwolnienia z kwarantanny wjazdowej po powrocie do Norwegii po spędzeniu czasu w domkach rekreacyjnych
Furustøl jest rzecznikiem stowarzyszenia Norsk Torpare i częścią grupy właścicieli domków letniskowych w Szwecji. Stoją oni teraz w obliczu procesu sądowego przeciwko państwu. Odmówiono im zwolnienia z kwarantanny wjazdowej po powrocie do Norwegii po spędzeniu czasu w domkach znajdujących się w sąsiednim kraju. Za tą sprawą stoi około tysiąca właścicieli, którzy mają domki w Szwecji.
Zobacz nasz kolejny artykuł: Wydarzenia w Polsce tak, ale tylko dla zaszczepionych
Konieczne będzie przeprowadzenie zebrania pieniędzy na dalszą drogę sądową
Właściciele domków wygrali w sądzie okręgowym w Oslo w lutym. Państwo odwołało się od wyroku i w maju rozpoczęła się sprawa apelacyjna. Heidi Furustøl mówi, że jeśli zaistnieje potrzeba dalszego odwołania się w sprawie, konieczne będzie przeprowadzenie zebrania pieniędzy na dalszą drogę sądową. Furustøl i opisuje sytuację jako walkę Dawida z Goliatem.
Grupa stojąca za pozwem uważa, że sprawa domków dotyczy demokracji
Właściciele domków uważają, że decyzja państwa o obowiązku kwarantanny w przypadku noclegów w domku jest nieważna i sprzeczna zarówno z prawami człowieka, jak i porozumieniem EOG.