- Przeprowadzka z Polski do Norwegii, jak to wyglądało, czy była to trudna decyzja, wziąwszy pod uwagę że robi się to na stałe?
- Jak sobie poradziłaś z zostawianiem znajomych w Polsce?
- Z perspektywy patrzenia na ludzi, jacy są Norwegowie?
- A jak wyglądały wasze pierwsze miesiące?
- Jak u was wyglądała kwestia nauki języka norweskiego? Co pamiętacie, co było dla was trudne?
- Czy żałujecie czegoś? Albo jak byście mogli coś zmienić, co by to było?
- Jaką rolę odegrali wasi rodzice podczas przeprowadzki do Norwegii?
- Czy żałujecie tego, że tu przyjechaliście?
- A jakie dali byście rady osobą, które chcą przyjechać do Norwegii?
. To właśnie ten temat zostanie przedstawiony w poniższym artykule. Wypowiadać się będą Adrian (lat 21), który przyjechał do Norwegii jak miał 10 lat oraz Wiktoria (lat 18), która miała 14 lat podczas przeprowadzki.
Tekst ten powstał na bazie wywiadu, który znajduje się na końcu artykułu. Tematy, które będą poruszane to między innymi odczucia wokół przeprowadzki, nauka języka oraz rady dla osób, które chciałyby przyjechać do Norwegii. Na całą sytuację patrzymy już z perspektywy czasu, ponieważ aktualnie są to już dorosłe osoby, a nie dzieci. Perspektywa czasu nie jest przypadkowa, ponieważ jako dzieci możemy podejmować decyzję mniej lub bardziej świadomie. Jednak dopiero w momencie kiedy dorastamy i spojrzymy na dane sytuacje z perspektywy czasu, pokazuje nam to, że to co się wydarzyło nie było wcale takie złe.
Przeprowadzka z Polski do Norwegii, jak to wyglądało, czy była to trudna decyzja, wziąwszy pod uwagę że robi się to na stałe?
Zdecydowanie było to trudne, zwłaszcza że miałam już 14 lat, byłam już taką nastolatką, miałam swoich znajomych. Wszystko znałam, miałam taką swoją strefę komfortu, więc zdecydowanie było to trochę trudne i ciężkie z myślą o nowym języku, o zmienianiu po prostu całego swojego środowiska w którym dorastałam, mówi Wiktoria.
Ale pamiętasz ten czas kiedy tutaj przyjechałaś? Pamiętasz te rozkminki? Co się działo wtedy w Twojej głowie?
Byłam zdecydowanie ciekawa tego jak będzie to wyglądało, ale również się bałam bo nie umiałam mówić po angielsku, a po norwesku w ogóle, więc była i ekscytacja i duży stres.
Adrian jeśli chodzi o ciebie, przyjechałeś tutaj mając 10 lat. Czy ty cokolwiek pamiętasz z tamtej perspektywy?
Pamiętam że początki były trudne. Głównie przez ten norweski bo z nikim nie mogłem się dogadać. Ale miałem w klasie kolegę Damiana, który też był z Polski i on bardzo mi pomógł z wdrążeniem się, był bardzo taki przyjacielski.
Jak sobie poradziłaś z zostawianiem znajomych w Polsce?
Było to trudne, miałam tam bardzo dużo znajomych. Zanim się przeprowadziłam byłam bardzo otwartą osobą, jednak się to zmieniło po przeprowadzce tutaj. Zostawienie ich było bardzo trudne, ponieważ dorastałam z tymi ludźmi, co chwilę się z nim spotykałam i było ciężko, zwłaszcza, że na początku próbowałam utrzymać z nimi kontakt co potem było dosyć niekorzystne że tak powiem.
Próbowałam utrzymać kontakt z moimi znajomymi przez Facebooka oraz na różnych grupach klasowych, ale po jakimś czasie czytałam te wiadomości i widziałam, że się spotykają i to sprawiało mi przykrość, więc stwierdziłam że się odetnę.
Więc zadziałało to zwrotnie? Chciałaś mieć kontakt, a jednak a tak naprawdę potęgowało to twój wewnętrzny ból?
Tak, właśnie tak, więc stwierdziłam, że się odetnę. Tak naprawdę miałam kontakt tylko z jedną przyjaciółką, a z resztą znajomych się odcięłam.
Z perspektywy czasu, żałujesz?
Nie żałuję, wydaje mi się, że dobrze zrobiłam z tym odcięciem się. I nie żałuję tego, ponieważ mi to pomogło. Jest to sprawa indywidualna, wiadomo każdy sobie radzi inaczej z przeprowadzką i stratą znajomych.
Z perspektywy patrzenia na ludzi, jacy są Norwegowie?
Polacy są tacy otwarci, a tutaj Norwegowie raczej zdystansowani. W Norwegii nikt nie przyjdzie się przywitać i pogadać z tobą, w Polsce było inaczej pamiętam, mówi Adrian.
Tak, ja też to odczułam, że są takie grupy porobione i ciężko wbić się w taką grupę. Kiedy miałam 14 lat, to zauważyłam, że było trudno się wdrążyć, dodaje Wiktoria.
A teraz, macie jakiś sposób na to czy jest jakaś możliwość żeby się wbić w taką grupę?
Moim zdaniem trzeba być bardzo otwartym, nie bać się być sobą i rozmawiać z ludźmi.
A jak wyglądały wasze pierwsze miesiące?
Ja byłam bardzo samotna, było dużo płaczu w domu trudno mi było znaleźć znajomych, otworzyć się, więc z początku byłam bardzo samotna.
Adrian, a w twoim przypadku?
Ja nie pamiętam czy byłem samotny na początku, ale ja mam 2 braci więc zawsze coś z nimi mogłem robić.
Jak u was wyglądała kwestia nauki języka norweskiego? Co pamiętacie, co było dla was trudne?
Adrian, co pamiętasz? Jak to wyglądało? Poszedłeś do szkoły, i nic nie rozumiesz.
To było trudne, w skali od 1 do 10, to nauka norweskiego to 10. W szkole też było dziwnie, bo siedzę sobie w klasie i słucham nauczyciela, ale nic nie rozumiałem. To było takie bezsensowne.
Ale miałeś nauki indywidualne?
Miałem taką polską nauczycielkę do której chodziłem z bratem. Norwegowie mieli normalne zajęcia, a ja w tym czasie miałem naukę języka norweskiego. I jak się poduczyłem tego języka, to po paru miesiącach było dużo lepiej, bo mogłem od razu rozmawiać z innymi. Mogłem zabrać kolegę do domu, czy też mogliśmy razem wyjść. Pomogło mi to dużo.
A w twoim przypadku Wiktoria? Byłaś 4 lata starsza, jak to wyglądało?
Było mi trudniej nauczyć się języka, zdecydowanie. Zauważyłam w ogóle, że dzieciom szybko wchodzi język bo one nie analizują tego, nie mają tych hamulców. Dzieci nie próbuję tego wszystkiego zrozumieć. Ja siedziałam i rozmyślałam nad tym wszystkim, zamiast się po prostu uczyć by się komunikować. Ja też byłam w klasie dla obcokrajowców, więc nikt tam nie mówił po norwesku.
Co byście poradzili osobą zastanawiającym się żeby wyjechać, ale się boją ze względu na język?
Przede wszystkim żeby nie bać się mówić, ja miałam taką blokadę nawet jak się już rozumiało i znało trochę ten język to bałam się mówić. To nie było dobre, bo mówienie pomaga bardzo w nauce.
Czy żałujecie czegoś? Albo jak byście mogli coś zmienić, co by to było?
Już trochę o to zahaczyliśmy, z tymi znajomymi, o bycie otwartym, żeby się nie bać, dużo rozmawiać z rodzicami, bo to też jest bardzo ważne. Nie bać się prosić o pomoc, bo jak jest ci ciężko to powinno się rozmawiać, albo nawet pójść do psychologa.
A ty byłaś u psychologa?
Byłam raz przed wyjazdem, i pomogło mi to trochę.
Adrian, a ty co byś chciał zmienić z perspektywy czasu?
Znaczy ja niczego nie żałuję z tego co zrobiłem.
Jaką rolę odegrali wasi rodzice podczas przeprowadzki do Norwegii?
Moim zdaniem mam bardzo duże szczęście, bo rodzice bardzo mi pomogli. Z tym, że mnie wysłuchali, z zrozumieniem mnie, oraz tłumaczeniem mi, że wszystko będzie dobrze, że jest to naturalny proces adaptacji. To nie jest coś szybkiego, że parę dni i będzie super fajnie, będę się czuł jakbym była w Polsce, więc długie rozmowy z rodzicami pomogły.
A miałaś momenty buntowania się? Wiesz, że wyrzucasz z siebie wszystkie emocje.
Robiłam tak, płakałam dużo, krzyczałam, uwalniałam te emocje. Mówiłam, że chcę wrócić, że nie chcę tu być. Trzeba te emocje uwolnić, nie trzymać w sobie niczego.
A w twoim przypadku Adrian? Rodzice zdali egzamin?
Tak, zawsze miałem to czego potrzebowałem. Dostawałem tą pomoc, to wysłuchanie mnie zarówno u ciebie tato, jak i u mamy, w tym nie było problemu. Wasza pomoc miała dla mnie znaczenie i bardzo mi pomogła.
Czy żałujecie tego, że tu przyjechaliście?
Gdybyś mnie zapytał 2 lata temu to bym powiedziała, że tak. Ale teraz nie, nie żałuję w ogóle. Uważam, że to strasznie mi pomogło otworzyć się, ukształtować swoją osobowość, nauczenie się języka to też jest duży plus, wiadomo niejednego bo angielski tutaj też jest na bardzo wysokim poziomie. Takie doświadczenia zawsze kształtują człowieka, co cię nie zabije to cię wzmocni. Może się wydawać, że jest okropnie z początku, że to się nigdy nie zmieni, że tak zawsze będzie, ale wszystko wymaga czasu. Zwłaszcza przeprowadzki, przeprowadzasz się do innego kraju z nową kulturą i na początku jest ciężko ale nie żałuję.
Adrian, a ty żałujesz?
Nie żałuję, bo niby czemu miałbym żałować.
A jakie dali byście rady osobą, które chcą przyjechać do Norwegii?
Że warto, i że z początku będzie ciężko, ale później będzie lepiej. Warto przez to przebrnąć, być otwartym, nie bać się pytać o pomoc. Warto tak profilaktycznie przed przeprowadzką pójść do psychologa, moim zdaniem, żeby sobie po prostu porozmawiać i wyżalić się, Im wcześniej, tym lepiej mówi Wiktoria.
Przyjeżdzajta tu, nie bojta się, fajnie tu jest, mówi Adrian.
Wypowiedzi zawarte w tym artykule to tylko część oraz skrócone wersje tego co mówili Adrian i Wiktoria. Jeżeli zaciekawiła cię ta tematyka, możesz posłuchać całego wywiadu:
Przeczytaj również nasz inny artykuł: Korona norweska rozchwiana jeszcze bardziej niż złoty?
A jeśli zainteresował Cię ten artykuł, zostaw kciuka. Oceniasz w ten sposób stopień zainteresowania.