Wataha.no
Wyślij raport Radio TV Twoje konto

Czy ubezpieczenie w Norwegii to haracz? Oto moja historia – Malgorzata Calka- Ruud

Dodaj do ulubionych
Oceń artykuł
Oceń artykuł

.

Moja historia

Przyjechałam do Norwegi w 2012 r.
W tym samym roku zaczęłam prace w hotelu w centrum Oslo.
Po paru latach hotel zmienił wclasciciela i został zamknięty. Znalazłam inną pracę w Helt Opplagt na stanowisku renhold, a w późniejszym czasie kantinamedarbeider. Pracowałam na obu stanowiskach az do wypadku ,który zdarzył się 20.11.2017 podczas sprzątania biur w centrum Oslo.

Wypadek przy pracy

Jak zawsze byłam w łazience i otworzyłam drzwi na oścież podkładając pod drzwi stoper żeby drzwi się nie zamknęły bo miały wmontowaną sprężynę, która zamykała drzwi automatycznie.
Podczas sięgania po papier ręcznikowy, stoper spod drzwi wysunął się i drzwi z całym impetem uderzyły mnie w twarz. Poleciała mi krew z nosa, zakręciło mi się w głowie. Stwierdziłam ze muszę iść do kuchni i przyłożyć coś zimnego do twarzy bo ból był bardzo duży. Po drodze do kuchni spotkałam kolegę, który powiedział ze źle wyglądam i ze powinnam iść do domu. Na początku się opierałam, ale doszłam do wniosku, ze ma racje bo nie zbyt dobrze się czułam i stwierdziłam, ze jak położę się do łóżka będzie mi lepiej.

Konsekwencja wypadku

Po powrocie do domu przykładałam lód do twarzy, ale strasznie bolała mnie głowa. Obudziłam się rano z dużym bolem i zawrotem głowy i strasznie było mi nie dobrze, ale musiałam iść do pracy do kantyny. Po przyjściu Kristina (dziewczyna która pracowała na recepcji) coś do mnie mówiła, ale chyba jej nie odpowiedziałam bo powiedziała do mnie coś w stylu „co się z toba dzieje” bo jej nie odpowiedziałam. Czy wszystko jest w porządku?. Kazala mi usiąść, a ja jej powiedziałam ze dzień wcześniej wieczorem miałam wypadek, drzwi uderzyły mnie w twarz. Ona stwierdziła, ze dzwoni po pogotowie.
Nie chciałam się na to zgodzić więc stwierdziła ,ze albo zadzwoni po pogotowie albo mam iść na legevakt. Stwierdziłam ,ze pójdę po pracy, a ona ze albo idę teraz albo ona dzwoni po pogotowie. Wiec ubrałam się i poszłam.

Efekty wypadku

Na pogotowiu stwierdzono ze mam wstrząs mózgu. Wysłano mnie do lekarza neurologa, zrobiono zdjęcia itd. Dostałam zwolnienie lekarskie. Próbowałam wrócić do pracy ,ale niestety ból głowy nie odpuszczał, do tego zawroty głowy, zaburzenia równowagi, problem ze snem itd. Leki p/bólowe, nasenne itd. Nic nie pomagało.

Czas nie zawsze leczy rany

Po paru miesiącach moja lekarka zaproponowała ze zgłosi mnie do SMI (klinika która zajmuje się przewlekłymi bólami). Po rozmowie z lekarką w SMI dostałam odmowę leczenia ponieważ uznali ze 3 miesiące codziennego bólu nie można zakwalifikować do bólu przewlekłego, a oni zajmują się tylko takimi przypadkami.

6 miesięcy pod górkę

Dopiero po 6 miesiącach od wypadku i szczegółowej rozmowie ze mną, lekarka z SMI postanowiła przyjąć mnie jako pacjentkę. Probowałyśmy bardzo drogich terapii jak botox, propofol, anestesi. Niestety bez większych rezultatów.
Stosowałam również wiele różnych rodzajów leków, uczyłam się jak się relaksować w ciagu dnia ćwiczyć oddychanie i odpowiednio ćwiczyć swoje ciało (z zawodu jestem fizjoterapeutką wiec na szczęście nie musiałam wydawać kolejnych dużych pięniędzy na fizjoterapeutę bo sama sobie z tym poradziłam). Zainwestowałam w specjalistyczną mate, poduszkę I rolkę z akupunkturą. Zakupiłam również specjalne chłodzące maty i rozgrzewające. Wykupiłam abonament na basen. Mogłabym wymieniać kolejne rzeczy, które sama na własny koszt musiałam zainwestować (bez jakiekolwiek pomocy z ubezpieczalni ) aby choć trochę zminimalizować ból jaki atakuje mnie codziennie.

5 lat i cały czas walka z wiatrakami

Od wypadku minęło już ponad 5 lat. Moje życie zmieniło się diametralnie. Nie jestem w stanie zaplanować nic na następny dzień, a już nie mówiąc za parę dni lub miesięcy. Nie wiem czy budząc się rano mój ból głowy będzie na tyle niewielki (a jest codziennie od rana do wieczora i w nocy) ze będę mogla robić to co będę chciała czy jednak będzie tak źle że kolejny dzień nie będę mogla podnieść się z lóżka lub robić podstawowe rzeczy.

Ubezpieczalnia podważa lekarzy specjalistów w Norwegii

Nie wiem kiedy i co powoduje ze ból się zaczyna. Nie wiem jak długo ten silny ból będzie trwał czy 2h a może 6h a może 48h. Przeżywanie tego i akceptacja bólu który ma się codziennie od 5 lat to jedno, ale akceptacja tego, ze ubezpieczyciel który powinien mnie wspierać jest zupełnie czymś innym. Nigdy w swoim życiu aż do wypadku nie miałam problemów z bolami głowy. Gdy ktoś mi mówił ze ma ból głowy kiwałam tylko i mówiłam ze ja takiego problemu nigdy nie mam . Teraz patrze na to zupełnie inaczej bo sama niestety tego doświadczam.
„Diagnoza lekarzy specjalistów jest jednoznaczna co skutkuje realnie niemożnością mojej normalnej egzystencji. Jednak jak się okazuje firma ubezpieniowa wie lepiej i orzeka na moją niekorzyść podiwarzajac mój ból oraz specjalistów którzy zdiagnozowali moja przypadłość, którą doznałam w wyniku wypadku przy pracy”

Płacz i cierpienie

Zaakceptować i zrozumieć ból głowy pomogło mi 3 specjalistów z Fysikalsk medisin og rehabilitering
Sykehuset Innlandet. (Overlege, Spesialergoterapeut, Psykolgspesialist) Oni podczas bardzo długiej rozmowy prawie 4h wytłumaczyli mi, że nie jestem sama z bolem głowy. PCS (Post Commotio Syndrom) nie jest łatwy do zdiagnozowania. Nie jest również łatwy do wyleczenia. Stwierdzili jednoznacznie że niestety nie umieją mi powiedzieć czy mój ból głowy minie za tydzień, miesiąc,1 0 lat i czy w ogóle kiedykolwiek minie. Muszę nauczyć się z nim żyć i mieć nadzieję, ze stanie się to szybko.

Stała utrata zdolności do pracy

Powiedzieli co mogę robić w przypadku silnego bólu głowy lub lekkiego, chociaż nie zawsze to pomoże.
Kolejnym wyzwaniem i nie łatwą sprawą do zaakceptowania przeze mnie była wiadomość od lekarza, ze w wieku 38 lat nie jestem zdolna do pracy w 100% i będę na rencie inwalidzkiej. Ja która zawsze ciężko pracowałam, pełna energii i spontaniczności. Ja która lubię aktywność i o której mówiono ze zawsze wszędzie mnie pełno. Nie jest proste zaakceptować że nie mogę żyć pełnią życia tak jak to było przed wypadkiem. Zdążają się dni nie mogę wstać z łóżka, posprzątać w domu, przygotować obiadu czy po prostu się ubrać. Oczywiście zdawałam sobie sprawę ,ze nie mogę na razie codziennie pracować bo zdrowie mi na to nie pozwala , ale i tak ciężko to było zaakceptować.

Zupełnie nowe podejście do życia i ciągła walka, nie tylko o zdrowie

Staram się być osobą pozytywną i uśmiechniętą chociaż czasami to tylko pozory. Zdarzają się dni kiedy ból jest po prostu nie do zniesienia i nie jest możliwe ukrycie tego jak bardzo i ciężko się z nim mierzyć.

Ubezpieczyciel jak kat, dobija i podważa fakty

Wypadek zgłosiłam do firmy ubezpieczeniowej w której mój pracodawca wykupił ubezpieczenie dla wszystkich pracownikow. Jak się okazało firma ubezpieczeniowa jest tylko od tego aby pobierać składki i niszczyć ludzi. Zaczęłam poszukiwania pomocy. Czytałam różne informacje na temat wypadkow w pracy. Co powinnam zrobić, gdzie się zgłosić itd. Niestety większość osób które miały wypadek w pracy i udzielały się na stronach poświęconych wypadkom mówiła to samo:
„Nie ma sensu i tak nic nie zdziałasz już to przerabiałem” „ Nie wygrasz z firma ubezpieczeniowa” „ Potrzebujesz dobrego adwokata , a to jest strasznie kosztowne” „ Dostałam od firmy ubezpieczeniowej 20 tys i kazali mi spadać”

Ogólnie, same negatywne i nie wierzące w sprawiedliwość opinie. Większość z tych osób które miały wypadek poddali się od razu. Ci co spróbowali poddawali się w poźniejszym etapie walki z ubezpieczalniami. Ja chciałam się dowiedzieć jak to na prawdę wyglada. Nie wierzyłam ,ze po wypadku, który zmienił moje życie „Lloyds” umyje ręce.

Walka dopiero się zaczęła

Prawie dwa lata nie dostałam żadnej zwrotnej informacji od nich więc postanowiłam zasięgnąć opinii adwokata.
02.01.2019 zasięgnęłam porady prawnej w kancelarii „ Ness Lundin „ w Oslo, moim adwokatem został Anders Hauge.
Anders wysłał w moim imieniu do firmy „Matrix” taką informacje dostałam od mojego pracodawcy ( okazało się póżniej ze jest to tylko agencja która sprzedaje ubezpieczenia innych firm a wszystkie skargi lub ewentualne odszkodowanie musimy kierować do firmy ubezpieczeniowej.

Lloyds Insurance Company S.A v/General Representative for Norway advokat Espen Komnæs

Od samego początku firma była ignorancka , a w poźniejszym czasie arogancka, manipulująca faktami, wyśmiewająca i nękająca mnie. ( w dalszej części opisze zachowanie firmy potwierdzające moje odczucia względem ubezpieczyciela).
Po liście od mojego adwokata, firma oznajmiła (mimo przesłanego do nich dowodu potwierdzającego , ze kontaktowałam się z nimi po wypadku przesyłając odpowiednie dokumenty), ze o żadnym moim wypadku nie wiedziała. Kolejny etap rozmów z ubezpieczycielem przynosił marny skutek. Przez bardzo długi czas firma lekceważyła listy od mojego adwokata, a na prośbę, żeby firma pomogła mi jakkolwiek finansowo ponieważ przez wypadek nie jestem w stanie pracować i ciężko mi związać koniec z końcem. Nawet się do tego się nie odnieśli. Sama musiałam pokrywać ogromne koszty związane z leczeniem, receptami, lekarzami, tomografami itd. Pomimo posiadania ubezpieczenia.

„Lloyds” calkowicie ignorowal fakty i dowody

Przez prawie dwa lata „Lloyds” całkowicie ignorował fakty i dowody (raport z pogotowia i szpitala, yrkeskade, raport powypadkowy, zgłoszenie przez moją firmę wypadku do Nav, decyzja o zmianie drzwi przez firmę w której był wypadek itd.) Wypadek w ogóle dla nich się nie wydarzył w pracy. Cały czas twierdzili ze wypadek mógł się wydarzyć wszędzie i o każdej porze. Prawie 4 lata zajęło firmie „Lloyds” przyznanie ze wypadek mial w ogóle miejsce. Niestety, wypadek ma dalsze konsekwencje zdrowotne dla mnie  które trwają natomiast firma „Lloyds” nadal twierdzi, ze nic mi nie jest.

Totalna inwigilacja

W każdym piśmie do mojego adwokata przekręcają dane, zeznania, fakty, wymyślają historie które nigdy nie miały miejsca (pies mnie ugryzł w twarz, zaatakował mnie pies), a nawet to jak sam wypadek wyglądał (mimo mojej szczegółowej rozmowy z osobą odpowiedzialną za zrelacjonowanie wypadku i zrobienia zdjęć). Zażądali mojej medycznej dokumentacji w Norwegii (jest to cała historia z 10 lat i mieli dostęp do każdej prywatnej rozmowy jaką przeprowadziłam z lekarzem sprzed w takcie i po wypadku. Oczywiście zgodziłam się bo jeśli bym odmówiła wykorzystaliby to przeciwko mnie, ze coś ukrywam przed nimi. Musze jednak zaznaczyć, ze nie było to dla mnie łatwe wiedząc ,ze wszystkie moje prywatne rozmowy o najbardziej intymnych sprawach jakie jest moje zdrowie zostana przeczytane nie wiadomo przez jak dużą liczbę osób i rozłożone na czynniki pierwsze byle tylko coś na mnie znaleźć.

Czułam się jakby ktoś odzierał mnie z mojej intymności. Nikomu z firmy ubezpieczeniowej nawet nie przyszło przez chwile pomyśleć jak ja się czuję.  Żeby tego było mało jak już dostali całą dokumentację medyczną z 10 lat, stwierdzili że chcą moją medyczna dokumentacje również spoza Norwegii ( Polska, Irlandia i Anglia). Oczywiście mogę się tylko domyślać że „Lloyds” czytając dokumentacje medyczną chciał coś znaleźć co udowodniło by, ze miałam problemy ze zdrowiem lub bolami głowy przed wypadkiem. Niczego takiego nie było więc nie znaleźli. Zażądali kolejnych lat wstecz. Jest to całkowicie nie zrozumiale dla mnie.

Lloyds i biegli działający pod dyktando

Mimo iż od wypadku minęło ponad 5 lat nikt z firmy ubezpieczeniowej „Lloyds” nie pofatygował się osobiście spotkać ze mna. Żaden lekarz powołany przez firmę „Lloyds” który sporządził raport dotyczący mojego wypadku i stanu zdrowia (tylko i wyłącznie na podstawie tego czego dowiedział się od firmy ubezpieczeniowej) również nie widział mnie na oczy ani nawet nie zamienił ze mna jednego słowa.
Firma nie uznaje opinii niezależnych lekarzy ze szpitala w Oslo ( chociaż spotkanie odbyło się twarzą w twarz ze mna i 3 lekarzami). Nie akceptują opinii lekarza neurologa zatrudnionego przez Nav, okulisty czy optometrysty dla nich liczy się tylko opinia 2 lekarzy którzy są zatrudnieni …przez ich samych. Jawnie robiąc sobie pośmiewisko z lekarzy specjalistów w Norwegii.

Wszystko aby uniknąć odpowiedzialności

„Lloyds” zatrudnił „eksperta” który pojechał (2 lata po wypadku) na miejsce i przedstawił bardzo długi opis tego co zrobil i co udokumentował na miejscu. Raport skomentowany przez Panią Kjesti S. w prost i bez żadnych oporów wyśmiewa mnie. Nie wiem jak można tak traktować osobę która została poszkodowana w wypadku ,ale najwyraźniej takie normy przyjmuje ta Pani. Raport zawiera zdjęcia toalety w której doszło do wypadku. Ze zdjęć i opisu tej pani drzwi od toalety otwierają się na zewnątrz a ja stałam w środku więc nie ma możliwości żebym została uderzona drzwiami w twarz.

Dosłownie śmieje się ze mnie mówiąc, ze klientka nie mogla doznać żadnego urazu i sugeruje ze ja zmyślam. Po prostu Pani Marianne nie wykonała swojej pracy i nie czytała dokładnie opisu wypadku przedstawionego przeze mnie w wyniku czego zrobiła zdjęcia zlej toalety! Drzwi podczas wypadku otwierały się do środka.

Wiele razy miałam ochotę zrezygnować bo nie miłam już siły odpowiadać na każdy nieprawdziwy zarzut lub prowokacje. Musiałam nie tylko zmagać się z codziennym bolem to jeszcze z „Crowford”. Przez to ze tylko częściowo pracowałam i byłam na zwolnieniu lekarskim a do tego nie miałam żadnego wsparcia ze storny „Lloyds”.  Musiałam wyprowadzić się z Oslo. Nie było mnie po prostu stać na opłacenie czynszu, lekow, lekarzy, a jeszcze dochodziło do tego to, że czasami nie byłam w stanie wstać z łóżka żeby zrobić sobie śniadanie czy pójść do kuchni po wodę więc potrzebowałam pomocy przy zwykłych codziennych sprawach.

Rodzina

Na szczęście miałam wsparcie ze strony mojego chłopaka, który wiedząc o mojej sytuacji zaproponował mi żebym wprowadziła się do niego gdzie zminimalizuje swoje koszty utrzymania a on będzie mógł się mną opiekować.
Niestety po 5 latach walki na argumenty, dowody, raporty itd. „Lloyds” nadal twierdzi, ze wypadek nie ma żadnych konsekwencji. Myślałam ze w momencie kiedy w końcu zaakceptowali fakt ze miałam wypadek, zaakceptują tez fakt ze wypadek pociągnął za soba konsekwencje zdrowotne z którymi zmagam się do dzisiaj i nikt nie wie jak długo to jeszcze potrwa.

Znowu się pomyliłam. Nie mając innego wyjścia złożyłam sprawę do sądu. Niestety wszystkie koszta spadają na mnie. Na założenie sprawy, adwokata i wszystkie dodatkowe koszty musiałam wpłacić na konto mojego adwokata 230.000 nok! Żaden bank (chociaż nigdy nie brałam żadnego kredytu) nie chciał udzielić mi jakiejkolwiek pożyczki, ponieważ nie miałam dochodu tylko zasiłek rehabilitacyjny wynoszący 13.000 nok miesięcznie. Mój chłopak a obecnie mąż wziął pożyczkę pod hipotekę domu i wpłacił mojemu adwokatowi wspomnianą kwotę. Niestety na tym się nie skończyło. Sąd zdecydował ,ze chce powołać lekarza sadowego ( koszt 50 000 -60 000 tys nok ) Kosztami zostaje obciążona ja jako osoba która założyła sprawę w sadzie.
Wiec znowu na moich barkach (a raczej moich, męża i calej rodziny) jest znalezienie i pożyczenie lącznie 100000 nok (lekarz sadowy, świadek, dokumenty) i wpłacenie na konto adwokata. Mam się poddać? Przecież tylko o to chodzi firmie ubezpieczeniowej. Żebym po prostu się poddała.

Dawid i Goliat

Jak mogę w inny sposób starać się o pomoc i dochodzić swoich praw od „Lloyds”? Jedynie drogą sądową. Rozumiem już teraz dlaczego tak wiele wypadkow w pracy nawet nie zostaje zgłoszonych. Jak wiele osób poddaje się bo wiedzą, że nie będą w stanie podjąć walki ze względu na ogromne koszty i świadomość ze jesteśmy zwykłymi ludźmi i musimy stanąć do walki z wielką i bogatą ubezpieczalnią.

Nie ważne są w tej kwestii to czy jesteśmy Polakami, Norwegami czy też innego pochodzenia. Po prostu mało kogo stać na to, żeby znaleźć 320 000 Nok na walkę o swoje. Każdy podejmujący decyzje o walce ,zdaje sobie sprawę ,ze zdobycie tak dużej kwoty jest ogromnym wyzwaniem, ryzykiem i poświęceniem, ponieważ nie ma gwarancji na to, że sprawę się wygra. Nie wspominając o stresie z jakim ja i moja rodzina zmaga się od początku tej sprawy.

W calej tej sprawie zastanawia mnie sens tego, ze obowiązkiem każdego pracodawcy bez względu na to czy jest to firma z jednym pracownikiem czy ogromna firma która zatrudnia ich tysiące jest zobligowana przez rząd do ubezpieczenia każdego pracownika. Pracodawca wydaje miesięcznie mnóstwo naszych pięniędzy na ubezpieczenie. My mając poczucie „bezpieczeństwa” ze w razie wypadku, firma ubezpieczeniowa stanie na wysokości zadania i wywiąże się ze swojego obowiązku pomocy poszkodowanemu w pracy pracownikowi. Firmy ubezpieczeniowe muszą zacząć wywiązywać się ze swoich obowiązków. Nie może być tak ,ze liczą się dla nich tylko zyski ,a nie dobro człowieka!
Nie poddam się i dzięki wsparciu męża, rodziny i przyjaciół będę walczyć! Jeśli ktokolwiek miał wypadek w pracy i ma takie same lub podobne doświadczenie proszę o kontakt na mój email : [email protected]
Dowiemy się jak dużą grupą jesteśmy I czy jest coś co możemy zrobić w walce z nieuczciwymi ubezpieczycielami.

Pozdrawiam serdecznie
Malgorzata Calka- Ruud

Lekarze którzy zdiagnozowali u mnie Post Commotio Syndrom (przewlekly bol pourazowy)
22.05.19 Neurologisk poliklinikk Ulevål
13.08.2020 Fysikalsk medisin og rehabilitering
Sykehuset Innlandet( Overlege, Spesialergoterapeut, Psykolgspesialist) 3 lekarzy ktorzy spedzili ze mna na rozmowie prawie 4 h
Spesialist I Øre-Nese-Hals Oslo
Maria A Lege fra Oslo
Sanvika Nevrosenter Spesialist Neurologi
Ortoptist
Post commotio syndrom – langvarig hjernerystelse (fysioterapeuten.no)
Swietnie jest to opisane I Symtomy ktore wystepuja ,wystepowaly lub nadal wystepuja u mnie
Symptoms:
Post Concussion Symptoms
– Headaches
– Dizziness
– Fatigue
– Irritability
– Anxiety
– Insomnia
– Loss of concentration and memory
– Ringing in the ears
– Blurry vision
– Noise and light sensitivity

Pogoda

loader-image
Oslo, NO
9:36 pm, kwi 18, 2024
temperature icon 4°C
słabe opady deszczu
Humidity: 75 %
Pressure: 1011 mb
Wind: 6 mph
Wind Gust: 13 mph
Clouds: 100%
Visibility: 0 km
Sunrise: 5:50 am
Sunset: 8:41 pm

Kurs walut

Polish zloty

1 PLN

=

NOK

0,375

Norwegian krone

SEK

0,384

Swedish krona

EUR

4,310

Euro

USD

3,932

United States dollar

Polecane artykuły

Najnowsze artykuły

Jak przygotować się na powódź jeśli mieszkasz na obszarze zagrożonym

Jak przygotować się na powódź jeśli mieszkasz na obszarze zagrożonym Kiedy duża ilość śniegu w górach topi się w szybkim tempie, może to spowodować wzrost poziomu wód w rzekach i…


Norwegia i USA zgadzają się na podjęcie strategicznej współpracy w zakresie minerałów

Norwegia i USA zgadzają się na podjęcie strategicznej współpracy w zakresie minerałów Władze norweskie i amerykańskie zgadzają się na rozpoczęcie formalnych negocjacji w sprawie strategicznej współpracy w zakresie minerałów. Porozumienie…


Spada zaufanie do polityków: Norwegia prawdopodobnie nie osiągnie celów klimatycznych

Spada zaufanie do polityków: Norwegia prawdopodobnie nie osiągnie celów klimatycznych 76% populacji uważa, że ​​Norwegia prawdopodobnie nie osiągnie lub na pewno nie osiągnie celów klimatycznych do 2030 r. Tylko 3%…


Odwiedź nasze serwisy społecznościowe