.
Jeszcze w 2016 r. zaledwie 16 procent norweskich firm odpowiedziało, że obsadzanie wolnych stanowisk stanowi dla nich wyzwanie ze względu na brak odpowiednich umiejętności pracowników.
Od tego czasu odsetek ten gwałtownie wzrósł i osiągnął najwyższy poziom w zeszłym roku, kiedy 74 procent firm odpowiedziało tak samo. Pokazuje to coroczne badanie kompetencji Manpowergroup.
Obecnie odsetek ten nieznacznie spadł do 69%.
Dramatycznia sytuacja
– To dramatyczna sytuacja dla firm, które nie mogą znaleźć osób, których szukają. Może się to skończyć wstrzymaniem projektów lub ograniczeniem produkcji, mówi Maalfrid Brath, dyrektor generalny ManpowerGroup w Norwegii.
– Utrzymujące się niedobory wykwalifikowanej siły roboczej będą miały krytyczne znaczenie dla norweskich firm i norweskiej gospodarki – dodaje.
Umiejętności informatyczne i inżynieryjne znajdują się na szczycie listy poszukiwanych umiejętności, z którymi firmy mają trudności w zdobyciu.
– Tak, sytuacja nieznacznie się poprawiła. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że w niektórych branżach, np. budownictwie, przeżywamy obecnie dość trudne czasy, podczas gdy inne sektory nadal mają się bardzo dobrze. W każdym razie siedem na dziesięć to bardzo wysoki wynik z historycznego punktu widzenia.
Jednocześnie globalne badanie pokazuje, że firmy w wielu innych krajach mają jeszcze większe trudności niż Norwegowie w zdobyciu potrzebnych umiejętności. W Japonii 85 proc. odpowiada, że ma z tym problem. Zarówno Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Indie, jak i Kanada wynoszą 80 procent lub więcej, podczas gdy w Szwecji odnosi się to do 77 procent.
Dwie trzecie firm ma trudności ze znalezieniem pracowników
Średnia dla wszystkich krajów wynosi 75 proc. – na samym dole znajduje się Finlandia z 59 proc.
– Przez wiele lat norweskie firmy miały stosunkowo niewiele wyzwań w zdobywaniu wiedzy specjalistycznej w porównaniu z firmami w innych krajach, ale różnica ta stawała się coraz mniejsza. Prawdopodobnie chodzi tu przede wszystkim o to, że norweski rynek pracy również stał się bardziej międzynarodowy – uważa Brath.
Kluczem może być elastyczność
ManpowerGroup to największa norweska firma zajmująca się rekrutacją pracowników, dlatego współpracuje z wieloma firmami, które nie mogą znaleźć pracowników o odpowiednich kwalifikacjach.
– Myślę, że najważniejszą rzeczą, jaką firmy mogą zrobić, to stać się bardziej elastycznymi. Ponieważ pracownicy mają teraz znacznie wyższe oczekiwania co do elastyczności na swoim stanowisku niż przed pandemią. Chcą większej swobody zarówno w odniesieniu do miejsca pracy, jak i godzin pracy i oczekują, że pracodawca im to ułatwi – mówi Brath.
– Być może jednak równie ważne jest, aby nieszablonowo myśleć o tym, skąd rekrutujesz i zwracać większą uwagę na potencjał kandydatów podczas ich rekrutacji, niż myśleć, że znajdziesz tam specjalistyczne umiejętności. Moja rada to rekrutacja oparta bardziej na potencjale niż na doświadczeniu. Wymaga to większych zasobów.
Źródło: Dagens Næringsliv
Przeczytaj nasz kolejny artykuł dotyczący stawek za wynagrodzenie w Norwegii.