Sylwia Massalska to 32-letnia kobieta, która przyjechała do Norwegii 6 lat temu. Szycie sukien to jej wielka pasja i hobby, z których w przyszłości chciałaby uczynić pracę. Jak to się zaczęło, i czy szycie to trudny fach? Na te i inne pytania odpowiadamy poniżej.
Sylwia to 32-letnia kobieta, która z zawodu jest planistą przestrzennym. Do Norwegii przyjechała 6 lat temu aby nie żyć dalej na odległość ze swoim ówczesnym chłopakiem, a dzisiaj już mężem. Skąd pomysł na szycie? Przeprowadzka do obcego kraju spowodowała, że Sylwia zanim znalazła pracę, miała bardzo dużo wolnego czasu. Pewnego dnia przeglądała Internet i natknęła się na ciekawy blog o szyciu. Blogerka prowadząca stronę pokazywała krok po kroku jak uszyć daną część garderoby. Sylwia zaciekawiła się tym tematem i postanowiła, że też zacznie szyć. Idąc za ciosem i będąc w odwiedzinach w Polsce, kupiła swoją pierwszą, 40-letnią maszynę, Łucznik, na której de facto szyje do dzisiaj.
Początki zawsze bywają trudne
Początki szycia Sylwii nie były łatwe, ale kto słyszał o łatwych początkach? 🙂 Jako, że kobieta jest samoukiem, każda jej nowo uszyta rzecz, była tworzona metodą prób i błędów. Na samym początku szycia Sylwia wykorzystywała resztki materiałów, które dostawała od cioci. Jeżeli jakiś projekt został zakończony sukcesem, wówczas kobieta stawiała sobie jeszcze wyższą poprzeczkę. Z biegiem czasu, osoby które przebywały w otoczeniu Sylwii i widziały to co tworzy, namówiły ją aby zaczęła pokazywać swoje prace. Pierwszym krokiem było założenie konta na Instagramie, a później bloga, na którym dzisiaj sama uczy jak szyć. Sylwia posiada również fanpage na Facebook’u i jak sama twierdzi “dzięki mediom społecznościowym wiele osób dowiedziało się o mnie”.
Czytaj także: Tom Justyniarski- wyjątkowy nauczyciel
Ile czasu zajmuje uszycie sukni?
Na to pytanie Sylwia odpowiada, że wszystko zależy od rodzaju sukni. Są projekty, które udaje jej się uszyć w pół dni, a są i takie, które wymagają kilku dniowego zaangażowania. Kobieta zaznacza, że uszycie sukni nie jest tylko powycinaniem kawałków materiału, ale jest to przede wszystkim: pomysł, forma, wybór i kupno materiału. Dodatkowo należy zapobiec skurczeniu się i rozciągnięciu materiału. Niezbędnym elementem jest również chociaż jedna przymiarka i końcowe wykończenie sukni. Sylwia twierdzi, że bardzo wielu konsumentów nie zdaje sobie sprawy jak duży ogrom pracy kryje się za uszytą suknią.
Skąd spływają zamówienia na suknie?
Przez bardzo długi czas Sylwia nie przyjmowała zamówień. Nie czuła się jeszcze na to gotowa. Szyła tylko dla najbliższych i znajomych. Obecnie zamówienia na suknie spływają najczęściej od Polaków i znajomych różnej narodowości, mieszkających na terenie Norwegii. Sylwia nie wyobraża sobie realizacji zamówienia dla osoby, która mieszka w Polsce, ponieważ nie ma wtedy możliwości przymierzenia sukni. W takich sytuacjach niestety jest zmuszona odmawiać.
Sylwia Massalska – szycie to moja pasja!. Plany na przyszłość
Sylwia bardzo by chciała aby szycie w przyszłości stało się jej jedynym zajęciem. Chciałaby swoją pasję uczynić pracą. W planie ma szycie sukien balowych, wieczorowych i sukien dla druhen. Największym marzeniem kobiety jest stworzenie prostych, zwiewnych, romantycznych kolekcji sukien ślubnych. Będą one tworzone z myślą o pannach młodych, które cenią sobie wygodę, dobry materiał wykonania sukni, ale i lubią nieszablonowy wygląd.
Jaka radę dałaby sobie Sylwia kilka lat temu?
Na to pytanie odpowiada, że poszłaby na studia o kierunku projektowania i konstrukcji odzieży, a także powiedziałaby sobie: UWIERZ W SIEBIE! Mamy nadzieje Sylwio, że dzisiaj dostatecznie w siebie wierzysz, bo to co robisz jest niesamowite! Życzymy Ci tego abyś w przyszłości mogła robić tylko to, i aby sprawiało Ci to taką samą radość jaką sprawia dzisiaj!
Kontakt do Sylwii: REDHAIREDDRESSMAKER
Telefon: 93995504