W 2018 roku do polskiego użytku miało zostać oddanych 440 kilometrów tras szybkiego ruchu. Niestety bardzo możliwe, że będziemy musieli zadowolić się jedynie 325 km- jak czytamy w dzienniku Rzeczpospolita.
Nadzieja na 38 km
Unia Europejska przekazała aż 320 mln euro na budowę dwóch tras szybkiego ruchu w Polsce. Celem było wybudowanie trasy S5, która znajdowałaby się w województwie kujawsko-pomorskim i trasy S17 na Mazowszu. Prace nad trasami mają być oficjalnie zakończone w 2020 roku, ale GDDKiA informuje, że jest nadzieja aby jeszcze w tym roku oddać do użytku 38 km wyremontowanych fragmentów dróg.
Rzeczywistość inna niż plany
Rzeczpospolita informuje również, że wielką niewiadomą jest trasa S8, która biegnie na podwarszawskim odcinku Przeszkoda-Paszków. Owa trasa miałaby być oficjalnie możliwa do przejazdu w grudniu tego roku, ale już wiadomo o opóźnieniu.
Nic nie dzieje się bez przyczyny
Drogi się budują i na pewno wiele odcinków tras jakie mamy obecnie do pokonania w Polsce, posiadają lepszy stan niż miało to miejsce kilka lat temu. Obecnie inwestorzy zmagają się z wieloma problemami, które rodzą opóźnienia w budowach. Głównym powodem takich zdarzeń jest zmiana cen materiałów, które niestety ciągle rosną, a dodatkowo firmy uskarżają się na brak chętnych osób do pracy. W “Rz” czytamy, że szacuje się iż obecnie na rynku budowlanym brakuje ponad 100 tysięcy pracowników.
2018 nie gorszy od 2017
Zeszły rok również nie zakończył się zbyt pozytywnie jeżeli chodzi o budowę dróg. Plan zakładał, że Polska otrzyma 400 km wyremontowanych i wybudowanych tras. Końcowy efekt to 350 km, ale jak możemy przeczytać w Rzeczpospolita, jest to i tak więcej niż w 2016, kiedy to otrzymaliśmy jedynie 124 km.