Jak pisze Norweski Urząd Statystyczny (SSB) ostatnie niezwykle duże osłabienie kursu korony oznacza, że minie więcej czasu, zanim inflacja spadnie do celu inflacyjnego. Konsekwencją jest kolejny rok spadków płac realnych i dwie kolejne podwyżki stóp procentowych.
Słaba korona ma obecnie duży wpływ na norweską gospodarkę. W 2022 roku jedno euro kosztowało od 9,40 do 10,60 NOK. Na początku czerwca tego roku cena wynosiła 11,90 NOK za jedno euro. Prognozy SSB zakładają niezmienne kursy walut w przyszłości, co oznacza rekordowe osłabienie korony w tym roku.
Choć inflacja mierzona wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) obniżyła się po szczycie w październiku ubiegłego roku, coraz słabsza korona sprawia, że obniżenie inflacji do celu inflacyjnego zajmie więcej czasu niż wcześniej zakładano.
– Słaba korona sprawia, że inflacja jest bardziej nieustępliwa. Towary importowane stają się droższe, co pomaga utrzymać wysoką inflację na dłużej, mówi badacz Thomas von Brasch.
Nowe prognozy norweskiego urzędu statystycznego szacują, że wzrost CPI wyniesie średnio 5,6 proc. w 2023 r. To o 0,6 punktu procentowego więcej niż w poprzednim raporcie prognostycznym z marca. CPI skorygowany o zmiany podatków i bez produktów energetycznych szacowany jest na 6,0 proc.
– W tym roku zakładamy roczny wzrost wynagrodzeń o 5,3 proc. Przy oczekiwanej inflacji na poziomie 5,6 proc. oznacza to, że płace realne również w tym roku nieco spadną, mówi Thomas von Braschi przypomina, że od 2015 r. nie odnotowano prawie żadnego wzrostu płac realnych.
Szacuje się, że inflacja mierzona deflatorem rachunków narodowych dla konsumpcji gospodarstw domowych, która obejmuje wzrost cen towarów kupowanych za granicą, wzrośnie o prawie 7 proc. w 2023 r. Wskazuje to kierunek dalszego spadku realnych płac.
Szczyt stopy procentowej 3,75 proc. tej jesieni
Wpływ dewaluacji korony na inflację oznacza, że Norges Bank prawdopodobnie jeszcze podniesie główną stopę procentową z obecnego poziomu 3,25 proc.
– Szacujemy, że zarówno w czerwcu, jak i we wrześniu bank centralny podniesie stopy procentowe o 0,25 pkt. proc., tak aby szczytowa stopa procentowa wyniosła jesienią 3,75 proc. – mówi Thomas von Brasch.
Jak dotąd w tym roku wzrost norweskiej gospodarki nieco zwolnił, ale PKB Norwegii kontynentalnej jest zbliżony do tego, co Norweski Urząd Statystyczny uważa za poziom trendu. Oczekuje się, że trend ten utrzyma się w najbliższych latach, przy rocznym wzroście na poziomie około 1,7 proc.
Ostatecznie zarówno wyższe stopy procentowe, jak i spowolnienie wzrostu cen za granicą będą sprzyjać ograniczaniu wzrostu cen w Norwegii. Według obliczeń inflacja w 2024 roku spadnie do 3,0 proc., a w 2026 roku zbliży się do celu inflacyjnego na poziomie 2 proc.
Stopniowy wzrost bezrobocia oznacza również, że przestrzeń do obniżki podstawowej stopy procentowej może być już w 2024 r.
– Jeśli w przyszłości nie będzie dalszych perturbacji w gospodarce, to w 2024 r. wreszcie doczekamy się wzrostu płac realnych – mówi Thomas von Brasch.
Przeczytaj również: Czy wiele można zyskać na zmianie banku?
Polityka gospodarcza
– Rekordowo słaby kurs korony wystawia na próbę część polityki gospodarczej Norwegii, ostrzega Thomas von Brasch.
Kiedy rentowność części zawodów pierwszej linii staje się wyższa w wyniku słabszego kursu korony, może to przyczynić się do zwiększenia presji płacowej i cenowej, jeśli szybko znajdzie to odzwierciedlenie w wyższym wzroście płac.
Dodatkowo pole manewru w polityce fiskalnej zwiększa wyższa wartość funduszu naftowego mierzona w koronach norweskich.
– Z krótkoterminowych powodów politycznych kuszące może być znaczne zwiększenie wykorzystania pieniędzy z ropy w nadchodzących latach, mówi von Brasch.
Jeśli jednak korona utrzyma się na obecnym poziomie, jak zakładają prognozy SSB, zarówno polityka fiskalna, jak i partie w życiu zawodowym najprawdopodobniej dostosują się do osłabienia korony w ciągu kilku lat.
Stopniowo rosnące bezrobocie
Rok temu bezrobocie wynosiło ok. 3,1 proc., podczas gdy w ostatnich miesiącach było to ok. 3,5 proc. W perspektywie cyklicznej jest to wciąż relatywnie mało.
– Wysoka presja na rynku pracy wydaje się nieco słabnąć. Z naszych obliczeń wynika, że w najbliższych latach bezrobocie będzie stopniowo rosło, do ok. 4 proc. w 2025 r. – mówi Thomas von Brasch.
Niższy spadek cen domów niż wcześniej szacowano
Ceny domów w 2023 roku wzrosły bardziej niż oczekiwano. Miesięczny indeks cen domów Eiendom Norge pokazuje, że ceny domów używanych nadal rosły przez długi czas po spadku cen zeszłej jesieni, pomimo częstych podwyżek oprocentowania kredytów hipotecznych w ubiegłym roku .
– Spodziewamy się, że wyższe stopy procentowe i niższy dochód realny do dyspozycji pomogą obniżyć ceny mieszkań do końca roku, tak że średnioroczne ceny domów spadną o około półtora procenta – mówi Thomas von Brasch.
Słaby wzrost konsumpcji w tym roku
Konsumpcja gospodarstw domowych, która stanowi około połowy PKB w Norwegii kontynentalnej, wzrosła w ubiegłym roku aż o 6,9 procent, pomimo wysokiego wzrostu cen wielu towarów i usług.
Zgodnie z prognozami dynamika realnych dochodów do dyspozycji będzie rosła od 2024 r. w wyniku wyższej dynamiki płac i spadającej inflacji, ale słaba dynamika realnych cen nieruchomości mieszkaniowych osłabia ten wzrost.
Wyższy realny dochód do dyspozycji przyczynia się do wzrostu konsumpcji z ok. 0,5 proc. w tym roku do ok. 3 proc. w 2026 r.
Gospodarka międzynarodowa
Sytuacja gospodarcza jest obecnie wymagająca dla wielu partnerów handlowych Norwegii.
– Chociaż perspektywy gospodarcze dla krajów jako całości są bliskie neutralności, nadal istnieje duże prawdopodobieństwo, że niektóre z nich w nadchodzącym czasie popadną w recesję – mówi badacz Roger Hammersland.
Niemcy są już w technicznej recesji i wiele wskazuje na to, że USA mogą wkrótce pójść w ich ślady.
Prognozy wskazują na spowolnienie wzrostu gospodarczego w krótkim okresie, niemniej jednak aktywność utrzyma się na poziomie zbliżonym do trendu partnerów handlowych Norwegii łącznie w najbliższych latach.
– Ryzyko spadkowe jest jednak duże, a banki centralne stoją przed trudnym zadaniem ustabilizowania inflacji przy jednoczesnym zapewnieniu stabilności finansowej. Zbyt restrykcyjna polityka pieniężna może w tym kontekście szybko okazać się zalążkiem nowego kryzysu, mówi Roger Hammersland.
Polub nas na facebooku i udostępnij innym nasz post. Dziękujemy.
Źródło: Norweski Urząd Statystyczny