W Korei Południowej jak i Chinach stało się ostatnio bardzo niebezpiecznie, a wszystko za sprawą Kong-rey. Na samym początku uważany za tajfun przerodził się w burze tropikalną.
Kong-rey jako tajfun
Moc jaką osiągał na samym początku klasyfikowała go do bycia tajfunem. W późniejszej fazie na szczęście osłabł i został nazwany burzą tropikalną. Stało się to, kiedy w sobotę pojawił się nad Koreą Południową. Synoptycy przypuszczają, że niebawem pokaże się nad Kiusiu i Hokkaido, czyli nad wyspami należącymi do Japonii.
Czytaj także: Huragan tropikalny Helena namiesza z pogodą
Wiele lotów zostało odwołanych
Odwołano 276 lotów za sprawą Kong-rey, który to doprowadził do wielkich opadów deszczu. Pusan, największe portowe miasto Korei Południowej, zostało zupełnie zalane. Zagrożeniem stały się też wielkie fale rozbijające się o wybrzeża, które bardzo chętnie i dosyć często są odwiedzane przez turystów.
Chiny również w opałach
Tak naprawdę to nie tylko Korea Południowa znalazła się w tarapatach związanych z obecnością Kong-rey. W Chinach aż 26 osób zostało ratowanych z wód, a wszystko działo się zaledwie w dwa dni od środy do piątku.
Cztaj także: Spadek liczby turystów w Lofoten. Winni: Mundial i pogoda
Kontenerowiec i 15 uwięzionych osób
Jedną z licznych akcji ratunkowych jakie odbyły się w Chinach za sprawą Kong-rey był ratunek 15 osób uwięzionych na pokładzie kontenerowca. Otóż jego główny silnik został dosyć mocno uszkodzony, a odległość pomiędzy kontenerowcem, a ujściem Jangcy wynosiła aż 16 mil.
Statek towarowy
Dokładnie w środę pojawiła się informacja o statku, który zgłosił brak możliwości dalszej podróży z powodu popsucia śruby okrętowej. Na pokładzie znajdowało się 10 członków załogi, a sytuacja miała miejsce aż 90 min od ujścia rzeki Jangcy. Nie było by w tym nic dziwnego i zaskakującego gdyby nie to, że bezpieczeństwu całej załogi zagrażał silny północno-wschodni wiatr, który wiał z niesamowicie wielką prędkością, doprowadzając fale nawet do wysokości trzech metrów.