Betlejem jest bardzo ważnym miastem dla chrześcijan. Obecnie leży wprawdzie w Izraelu, jednak znajduje się na terenie Autonomii Palestyńskiej. Miejscowość jest mocno naznaczona politycznie, a także historycznie. Jak wygląda życie w Betlejem dzisiaj – ponad dwa tysiące lat po narodzinach Chrystusa?
Mur palestyński
W najnowszej historii świata mury są znakiem politycznych animozji. Nie inaczej jest w Betlejem. Miasto otoczone jest murem od zachodu oraz północy. Do Jerozolimy stąd jest tylko 30 km, niemniej na drodze do stolicy Izraela znajduje się niesławny checkpoint 300. Z tego powodu bardzo utrudniony jest ruch w stronę Jerozolimy. Mieszkańcy Betlejem, którzy pracują w izraelskiej stolicy, w kolejce muszą się ustawić już o 2:00 w nocy.
[wc_button type=”primary” url=”[wc_button type=”primary” url=”[wc_button type=”primary” url=”https://web.facebook.com/radionorwegia/” title=”Polub nas na Facebook’u!” target=”blank” url_rel=”” icon_left=”facebook-f” icon_right=”” position=”center” class=””]Polub nas na Facebook’u![/wc_button]
Nie dotyczy turystów
Utrudnienia ruchu nie dotyczą jednak turystów. Wyznaczono dla nich specjalny pas ruchu, dzięki czemu podróż autokarem trwa nie więcej, niż 20 minut. Chociaż współczesne Betlejem zamieszkane jest w większości przez muzułmanów, to wciąż liczne pielgrzymki chrześcijan udają się w celach turystycznych do tego miasta. Nic dziwnego – ostatecznie to tutaj urodził się Jezus Chrystus.
Napisy
Analogicznie jak w przypadku Muru Berlińskiego, ten znajdujący się w Betlejem naznaczony jest graffiti. Wśród nich najbardziej rzucają się w oczy, które nawiązują do trudnej sytuacji politycznej w regionie. Najczęściej możemy zobaczyć napis “Free Palestine”.
Turystyka motorem napędowym
Miasto nie należy do największych. Zamieszkiwane jest przez ok. 30 tys. mieszkańców, z czego raptem 35% z nich to chrześcijanie. Należy zaznaczyć, że ok. 1/4 populacji pozostaje bezrobotna. Reszta zarabia na turystach wyrabiając i sprzedając pamiątki. Skromne stragany można napotkać na każdym kroku.
Czytaj również: Najpiękniejsze polskie tradycje na Boże Narodzenie >>>
Niewielka przestrzeń
Sami mieszkańcy Betlejem utrzymują, że samochody są im niepotrzebne. Jest w tym część prawdy – miasto jest bardzo gęsto zabudowane, co w obliczu niewielkiej populacji sprawia, że jego powierzchnia nie jest wielka. Dotyczy to również zabytków – większość z nich możemy zwiedzić na piechotę.
Co zobaczyć?
Wybierając się do Jerozolimy na pielgrzymkę, turyści najczęściej odwiedzają również miejsce narodzin Chrystusa. Znajduje się tu kilka zabytków, zaś do najchętniej odwiedzanych należy Bazylika Narodzenia Pana Jezusa. Do świątyni można wejść przez drzwi, które są wyjątkowo niskie. Jest to wynikiem tego, że pierwotne wrota zostały zamurowane tak, by uchronić to miejsce przed zniszczeniem. Do świątyni wjeżdżano bowiem na koniach, przyczyniając się tym samym do bezczeszczenia jej wnętrza.
Poza Bazyliką, drugim tłumnie odwiedzanym miejscem jest Plac Żłóbka. Będąc w Betlejem warto odwiedzić również Grotę Mleczną. Według podań to właśnie tutaj miał się ulać pokarm Maryi. Na obrzeżach miasta znajduje się Pole Pasterzy. Na jego środku stoi niewielki kościółek, którego ściany przyozdobiono malowidłami przedstawiającymi przyjście Pana Jezusa na świat.
Symbol nie tylko religii
Współczesne Betlejem to nie tylko symbol religijny dla chrześcijan. To również symbol politycznych zawirowań w regionie. Jest punktem zapalnym wielu konfliktów, zaś ślady po kulach można napotkać w wielu miejscach. To również historia najsłabszych – niechcianych dzieci, które po narodzinach są zbywane przez matki.
Bojownicy dają o sobie znać
W przeszłości nawet turyści nie mogli się czuć bezpiecznie. W 1989 roku palestyńscy bojownicy ostrzelali niemiecki autokar. W wyniku zajścia rannych zostało 3 turystów. Raptem dwa dni później obrzucali kolejny niemiecki autokar kamieniami. W wyniku tego incydentu rannych zostały 2 turystów. Rok później – 9. grudnia 1990 roku – bojownicy wrzucili granat do izraelskiego posterunku. W efekcie zmarł 1 żołnierz, zaś 20 innych zostało rannych.
Mur Apartheidu
Wspomniany na wstępie mur oddzielający Betlejem od Izraela został postawiony w celu zahamowania ataków terrorystycznych. Zdaniem jednak Palestyńczyków przyczynił się do cierpienia wielu osób. To dlatego jest przez nich określany mianem Muru Apartheidu. Wiele w tym sformułowaniu jest prawdy.
Palestyńskie intifady
Intifada z jęz. arabskiego ozbana bunt, powstanie. Jest to również najlepsze określenie relacji łączących Izrael oraz Palestynę. W najnowszej historii regionu wybuchły dwie intifady palestyńskie, zaś ich przyczyn należy doszukiwać się w zbrojnym zajęciu Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu przez wojska izraelskie w 1967 roku.
Pierwsza intifada miała miejsce w 1987 roku i wybuchła w Strefie Gazy. W kolejnych dniach zamieszki objęły również inne regiony – w tym przede wszystkim Zachodni Brzeg. Jej celem było wywalczenie Państwa Palestyny. Punktem kulminacyjnym była operacja “Pustynna Burza”, zaś porozumienie wypracowano w trakcie konferencji pokojowej w Madrycie w 1991 roku.
Druga intifada
Do drugiej intifady doszło w 2000 roku i zwana była “Intifadą Al-Aksa”. Zamieszki wybuchły w Jerozolimie i szybko rozprzestrzeniły się na całą Strefę Gazy oraz Zachodni Brzeg. Momentem zapalnym okazała się wizyta Ministra Turystyki na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Jednak prawdziwych przyczyn wielu ekspertów doszukuje się w błędnie wprowadzonych postanowieniach pokojowych, jakie zawarto w Oslo w 1993 roku.
Czytaj również: Piernikowy kościół klepkowy w Heddal >>>
Konflikt trwał przez cztery lata, zaś za głównego przywódcę po stronie palestyńskiej uważa się Jasera Arafata. Zamieszki zaczęły wygasać po jego śmierci w Paryżu 11. listopada 2004 roku. Jego następca – Mahmud Abbas – zainicjował rozmowy pokojowe z Izraelem. Napotyka jednak na poważne trudności ze stron radykałów palestyńskich. Najpoważniejsze oskarżenia stawiane są wobec władz izraelskich, które ponoć nie mają woli do osiągnięcia porozumienia.
Betlejem dzisiaj
Chociaż aktualnie w Betlejem nie trwają żadne zamieszki, sytuacji politycznej daleko jest do ideału. Do tej pory izraelskie służby odganiają palestyńczyków od muru gazem łzawiącym czy gumowymi pociskami. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że miasto znajduje się pod zaostrzonym rygorem. Problemy z przejazdem do Jerozolimy to tylko jeden z efektów. Okresowo wprowadzana jest również godzina policyjna. Dzisiejsze Betlejem wciąż nie jest spokojnym miejscem. Naloty na palestyńskie mieszkania są na porządku dziennym. Sami Palestyńczycy nie są bez winy – ruchy wyzwoleńcze, nazywane “terrorystycznymi”, wciąż funkcjonują.
Opracowano na podstawie: