Tajemnicza choroba psów Oslo. Kilka dni temu informowaliśmy o groźnym wirusie, które atakują psy w Oslo. W ciągu doby pies odchodzi “za tęczowy most” – mimo podania leków i czujnej opieki lekarzy weterynarii psów niestety nie daje się uratować. Cały czas trwają zaangażowane badania, mające na celu zlokalizowanie przyczyny pojawienia się śmiercionośnego wirusa. Jedno jest pewne – właściciele psów w Oslo i okolicach: uważajcie na swoich pupili i bądźcie czujni! Co wiemy nowego w tej sprawie? Jak duża jest tak naprawdę skala tego problemu?
Tajemnicza choroba psów Oslo – trwają zaangażowane badania…
Instytut Weterynarii prężnie pracuje, aby szybko znaleźć przyczynę i przede wszystkim skuteczny lek na tajemniczego wirusa, który zabił już sporo psów w regionie stolicy Norwegii Oslo. Obdukcji poddano już kilka psów. Możemy już mówić o problemie na szeroką skalę, ponieważ śmierć w wyniku tego wirusa zarejestrowano już u co najmniej 25 psów. Jeden z podstawowych objawów choroby jest krwawa biegunka. Dlatego też u psów pobrano próbki krwi z jelita i wysłano do analizy laboratoryjnej.
“Dokonaliśmy obdukcji kilku psów i w siedmiu przypadkach doszło do podobnych ustaleń dotyczących zapalenia jelit. Aby ustalić w jaki sposób dochodzi do rozprzestrzeniania się choroby potrzebujemy jednak więcej danych. Jest to sytuacja bardzo dramatyczna, ponieważ choroba zabija wiele zdrowych i właściwie zaszczepionych psów” – Jorun Jarp – fragment wypowiedzi dla Nettavisen.
Tajemnicza choroba Oslo – czy doszło do zatrucia?
Naukowcy biorą pod uwagę wszelkie wersje zdarzeń, przyczyny i zależności. W początkowej fazie badań podejrzewano, że tajemniczy wirus to nic innego jak trutka na szczury. Jednak podejrzenia szybko okazały się błędne. Przeprowadzone dotąd badania dały już jednak jakieś wyniki i wstępny obraz sytuacji. Wykryto dwa różne gatunki bakterii – powodują one silne zapalenie jelit i biegunkę. Są to bakterie: Providencia alcalifaciens i Clostridium perfringens (znana jako laseczka zgorzeli gazowej).
Przeczytaj koniecznie: Handel przygraniczny – czy padł kolejny rekord?