Diego Maradona żywą legendą został w 1986 roku, gdy reprezentację kraju poprowadził do złota mundialu niemal w pojedynkę. Zdominował mistrzostwa świata jak nikt wcześniej ani później. Do zbudowania legendy piłkarza przyczynił się słynny gol ręką przeciwko Anglii, zwany „ręką Boga”.

Diego Maradona nie żyje

Od lat traktował śmierć jak boiskowego rywala: pędził na nią i w ostatnim momencie kiwał. Niedawno znów uratowały go ręce chirurga: przeszedł operację usunięcia krwiaka z mózgu. W środę 25 listopada już się nie udało: Diego Armando Maradona zmarł w wieku 60 lat po zatrzymaniu akcji serca. Argentyna ogłosiła trzydniową żałobę. Sportowy świat stracił żywą legendę.

NORWESKI PRZYJACIEL MARADONY: – MIAŁ DWIE OSOBOWOŚCI – „DIEGO” I „MARADONA”

Terje Liverød (65) był Norwegiem, który najlepiej znał Diego Maradonę. Były agent mówi, że zmarła ikona miała dwie różne osobowości.

– Chcę nazywać go swoim przyjacielem, mówi Terje Liverød. Z Maradoną zetknął się pracując w latach 90. dla niemieckich klubów w Ameryce Południowej i spędzając wiele godzin z legendą.

– Miał dwie osobowości – „Diego” i „Maradona” – mówi Liverød, który w zeszłym roku utrzymywał osobisty kontakt z legendą Argentyny.

– „Maradona” to rola, jaką grał jako piłkarz. „Diego” był tym, którego poznałem w inny sposób. Miałem zaszczyt spędzić z nim kilka godzin, gdzie był bardziej normalną osobą. Niekoniecznie podobała mu się sytuacja, w której się znalazł, ale był zależny od bycia „Maradoną”.